Przejdź do głównej zawartości

Kupowanie książek

Ostatnio w rozmowie zapytano mnie, czy kupuję książki (serdecznie pozdrawiam Pani Profesor:)). Odpowiedziałam przecząco, a czas jakiś później zaczęłam się zastanawiać kiedy ostatnio coś kupiłam i co to było.
W ramach prezentu gwiazdkowego kupiłam książkę szwagrowi. Sobie kupiłam „Kaina i Abla”, jakoś na początku grudnia w sklepie nazywającym się „Tania książka” – zamiast 15,90 zapłaciłam 6 zł.
Teraz przymierzam się do zamówienia kilku książek z wyprzedaży w Prószyńskim. Zdarza mi się czasami kupić książki na allegro, choć ostatnio próbowałam tam sprzedawać. Lubię, gdy mam czas i jestem w Warszawie, odwiedzić antykwariat na Żoliborzu, w pobliżu Placu Wilsona. Bardzo niskie ceny, cudny klimat, warte polecenia miejsce…

Komentarze

Anonimowy pisze…
A ja kupuję jak szalona niestety... zamiast kupić sobie czasem jakiś ciuch... każdy grosz wydaję na książki... w dodatku nowe bo takie lubię najbardziej. Szczęśliwie później większość udaje mi się odsprzedać całkiem korzystnie.
Czytamy_książki
Monika Badowska pisze…
Ja mam do dyspozycji świetnie zaopatrzone biblioteki:)I często się przeprowadzam, co stanowczo zniechęca mnie do kupowania zbyt wielu książek.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k