Przejdź do głównej zawartości

I jak tu sie nie śmiać?



Gusia się na nas obraziła, że się z niej śmiejemy i dumnym krokiem zeszła z fotela. Położyłam ją tam za chwilę spowrotem starając się wytłumaczyć Koteczce, że skoro przybiera taką pozę to musi się liczyć z tym, że będziemy się śmiać. Niezbyt była przekonana. A Wy co sądzicie?

środa, 23 kwietnia 2008

Komentarze:

millena4
2008/04/23 08:18:24
Oj, przydałaby się Gusi umiejętność fotografowania i zaskoczenia opiekunów w równie śmiesznych pozach. Pstryk i o uśmiech proszę i jeszcze raz pstryk :)
hersylia810
2008/04/23 15:32:27
Pozycja żabka jest bardzo śmieszna, ale przecież nie można naśmiewać się kotu w nos, kto to słyszał!?
esta15
2008/04/23 16:10:28
Świetne zdjęcie ;) a gusia powinna nauczyć się śmiać sama z siebie ;)
mbmm
2008/04/23 17:04:14
Esto,
Gusia jest śmieszną panterą, która traktuje świat szalenie poważnie;)))

Hersylio,
ale czasami tak trudno się powstrzymać;)

Milleno,
;)))
biljana
2008/04/23 23:01:02
Fantastyczne zdjęcie:)
Moja Maja tez siada tak na pupie z nóżkami do przodu - bo ma gruby brzuchol i tak jej wygodniej:) niż w typowo kocich pozycjach. Ale nie udalo mi se tego uchwycic aparatem, bo jak sie ksiezniczce robi zdjecia do zaraz pcha sie z pyszczkiem do obiektywu i z pozy nici:)
mosame
2008/04/24 01:44:06
Uśmiałam się po pachy (dobrze, że Gusia nie widziała ;))
Nieustannie intryguje mnie, co kot sobie myśli, kiedy człowiek zaczyna się trząść i wydawać z siebie dziwaczne niekontrolowane odgłosy...
mbmm
2008/04/24 10:12:55
Mosame,
a myślisz, że koty się nie śmieją?
Biljana,
Zauważyłam już parę razy, że Gusia tak siada do mycia. Nie ma brzucha, dopiero ją odkarmiamy, ale widocznie tak jej wygodnie:)
mosame
2008/04/26 02:32:37
Śmieją się oczywiście, ale wątpię, żeby widziały coś zabawnego w siedzeniu w takiej pozycji. Niuś przynajmniej, kiedy dopada mnie atak rechotania często patrzy na mnie okrąglutkimi oczętami, jakby chciał zapytać 'no i z czego rżysz?' ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k