Przejdź do głównej zawartości

Jarosław Klejnocki. Południk 21.



Wydane przez
Wydawnictwo Literackie

Książkę Klejnockiego zaliczyłabym do bardzo szerokiego (i poszerzającego się) grona powieści kryminalnych, które albo w dużym stopniu nawiązują do historii, albo wręcz rozgrywają się w czasach historycznych, których akcja rozgrywa się w jednym z bardziej znanych miast polskich i których bohater jest przedstawicielem prawa, działającym nieco poza strukturami obowiązującymi wszystkich, i funkcjonującym na wzór samotnego jeźdźca na Dzikim Zachodzie.

I tak mamy oczywiście Eberharda Mocka, który wiedzie nas ścieżkami miasta Breslau, Teodora Szackiego, prokuratora z Warszawy występującego w „Uwikłaniu” Zygmunta Miłoszewskiego, Jerzego Drwęckiego, bohatera książek Konrada Lewandowskiego, czy komisarza Michała Wrońskiego z powieści Rafała Dębskiego.

Lubię czytać te książki, choćby po to, by odnajdywać na ich kartkach opisy znajomych mi miejsc. A poza tym - ja po prostu lubię kryminały:)

Znalazłam w gazecie recenzję, której autor twierdzi, że Klejnocki pisze swoje powieści, by poprawić samopoczucie uniwersyteckim polonistom, których dzisiejszy świat ma za nic.

Ciekawa jestem, co na ten temat sądzi Jarosław Klejnocki i jaka jest Wasza opinia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k