Przejdź do głównej zawartości

Jeremy Rifkin. Europejskie marzenie.



Wydane przez
MediaLazar

Książka "Europejskie marzenie" jest wyrazem nadziei, jakie autor, Jeremy Rifkin, wiąże z czymś, co nazywa European Dream i co w pewien sposób stawia w opozycji do American Dream. Rifkin nie ukrywa, że kibicuje europejskiemu marzeniu:

Mimo, że jestem duszą i ciałem przywiązany do amerykańskiego marzenia, a zwłaszcza do niezachwianej wiary w pierwszeństwo jednostkowej, indywidualnej odpowiedzialności, to nadzieje na przyszłość wiążę z europejskim marzeniem, które kładzie nacisk na wspólną odpowiedzialność i globalną świadomość. (...) Co do pewnych spraw raczej nie mam wątpliwości. Nieopierzone jeszcze europejskie marzenie jest wyrazem najlepszych aspiracji ludzkości.

Rifkin podkreśla, że obydwa marzenia - amerykańskie i europejskie - różnią się od siebie w sposób istotny w wielu punktach. Być może różnica ta najwyraźniej przejawia się w tym, że Amerykanie przywiązani są do negatywnych definicji wolności i bezpieczeństwa, gdyż dla nich wolność w sposób nierozerwalny związana jest z autonomią, podczas gdy Europejczycy kłądą nacisk na osadzenie (embleddedness), czyli przeciwieństwo wykluczenia - dla Europejczyków wolność oznacza możliwość nawiązywania wielorakich kontaktów z innymi.

Europejskie marzenie to termin ściśle związany z projektem, jakim jest Unia Europejska. Rifkin zdaje sobie sprawę z tego, że jest to projekt w pewnych aspektach rewolucyjny i stwierdza, że Europejczykom brakuje tej silnej wiary i tego ogromnego optymizmu, jakie posiadają Amerykanie. American Dream to przekonanie o tym, że pucybut dzięki swoim zdolnościom i pracy może zostać milionerem. European Dream to, według Rifkina, położenie nacisku
na włączenie, różnorodność, jakość życia, zównoważony rozwój, głęboką zabawę (deep play), powszechne prawa człowieka, prawa przyrody i pokój.

Książka wyszła w roku 2004, rok przed tym, kiedy we Francji i Holandii odrzucono w referendum konstytucję europejską i cztery lata przed odrzuceniem przez Irlandczyków traktatu reformującego. Wydaje się zatem, że Rifkin jest nieco zbyt optymistyczny, kiedy pisze ostatnie zdania swojej książki:

Amerykanie mawiają, że za amerykańskie marzenie warto jest umrzeć. Dla nowego europejskiego marzenia warto jest żyć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k