Przejdź do głównej zawartości

Terry Pratchett. Potworny regiment.


Wydane przez

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

W swym upodobaniu do prozy Pratchetta doszłam już do takiego stanu, że wszystko co on napisze jest w moich oczach warte przeczytania. Zatem recenzja będzie na wskroś przepojona subiektywizmem i brakiem krytycyzmu;)

Borogrvia toczy wojnę. Tak jak zwykle, bo jakoś tak się dzieje, że Borogravianie wciąż z kimś walczą.

Do kaprala i sierżanta prowadzącego rekrutację zgłasza się Polly, która udaje Oliviera. Po niej w punkcie werbunkowym pojawia się zombi, wampir, troll i czterech wychudzonych młodzieńców. Z racji trwania wojny nie należy być wybrednym i cała gromada – dość zaskakująca swym składem – rusza pod czujną opieką sierżanta Jackruma w stronę miejsc walk.

Po drodze z bezładnej gromady wyłania się zintegrowana ekipa współpracujących ze sobą żołnierzy. Łączą swe umiejętności i dzięki temu stają się grupą niezwyciężoną.

To książka o sile kobiet. O tym jak potrafią znaleźć sposób, by walczyć o swoje. Swoje szeroko pojmowane dobro. O tym, co przypisywane jest do płci i czemu czasami niewygodne są cechy społeczne narzucane kobietom i mężczyznom.

Pisanie Pratchetta ma jak zwykle pełno sympatycznych aluzji, śmiesznych odniesień i całkiem poważnych spraw. Ja czytam z zachwytem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k