Przejdź do głównej zawartości

Nieudane starcie






Sisi postanowiłan napaść na Gusię i nieco ja potarmosić. Usiadła za Gusiowymi plecami i przyczaiła się. Gusia zamarła, a po chwili milimetr, po milimentzr zaczęła przesuwać się bokiem do agresorki. Sisulka przygotowała łapencję, żeby w razie czegoś - czego nie wie nikt - zaatakować koleżankę. Gusia polamutku, pomalutku stanęła bokiem do Sisi, a później powoli, z maksymalnie napiętymi mięśniami oddaliła się dumnie w stronę ... czegokolwiek. Sisi popatrzyła za nią z żalem. Wyraźnym żalem...

Komentarze

Anonimowy pisze…
Bardzo miłe spojrzenie i pełne urody oblicze prezentuje Sisi niemożliwe żeby miała jakieś niecne zamiary wobec Gusi .cóż to za insynuacje .....
hersylia810 pisze…
Na drugiej fotce Gusia ma minkę niesprawiedliwe skarconej biedulki, a łapka Sisi wygląda na gotową do kolejnego klapsa. Wąsiki Sisi na ostatnim zdjęciu porażają wielką urodą. I ta minka niewiniątka!
millena4 pisze…
Walka o dominację , czy fochy ?
mustahelmi pisze…
brawo dla niekonfliktowej Gusi ;))
kociokwik pisze…
Hersylio,
to była chwila wielkiego napięcia.

Milleno,
ot - codzienne igraszki;)

Mustahelmi,
:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k