Przejdź do głównej zawartości

Skrzydlaci goście









Za pomocą szyszeczki dla ptaków zakupionej w sklepie zoologicznym za jedyne 1 zł zwabiliśmy pod nasze okno sikorki.

Koty siedzą wpatrzone w ucztujące ptaszki. Ptaszki, już wiedzą, że koty siedzą za szybą i korzystają ze stołówki zbiorowo.

A my czatujemy z aparatem...

P.S. Okazało się, że przylatuje do nas też nieco większy niż sikorki ptak. Nie wiem, któż zacz...

Komentarze

alexls pisze…
U nas przez okno czesciej niz ptaszki mozna zobaczyc szare wiewiorki. Kociaki godzinami je obserwuja - maja gniazdo na stryszku sasiedniego budynku. Firanki i zaluzje mam w tych okanach w oplakanym stanie, bo czesto im sie wlacza instynkt lowcy i chcialyby sobie zapolowac na taka szara wiewioreczke.
Podczas obserwacji ptaszkow Czarnulka tak fajnie sobie mruczy...
Podoba mi sie pomysl z tymi fotografiami "gosci" - musze i ja pstryknac fotke tym wiewiorkom:)
kociokwik pisze…
Alexls,
czekam zatem na wiewiórcze zdjęcia:)
PB pisze…
Trochę mi żal tych kociaków, cóż instynkt to instynkt, polowanka mają w genach, a tu nic z tego zawsze ta szyba przeszkadza.
kociokwik pisze…
PB,
no, cóż... Ale dostały po kawałku surowej piersi kurczęcej na pocieszenie;)
zuzanna pisze…
Może http://pl.wikipedia.org/wiki/Jastrz%C4%85b_go%C5%82%C4%99biarz jastrząb?(nie jaszczomb!)
kociokwik pisze…
Zuzanno,
bardzo możliwe:) Ja zastanawiałam się nad sokołem, ale sokoły mają ciemniejsze głowy.
Mam nadzieję, że wróci i ów nieznany nam jeszcze ptak (śmiesznie wyglądało spotkanie Nusi i Drapieżnego Ptaka - siedzieli po dwóch stronach szyby i pzryglądali sie sobie z nieskrywaną ciekawością; nawet łapetynki przekręcali podobnie) i sikorki:)
Anonimowy pisze…
Piękny myszołów was odwiedził.to prawdziwe wydarzenie!!!. są to ptaki płochliwe i dumne zarazem.myślę .że też by cos schrupał.sikoreczki wspaniaŁE I WDZIĘCZNE TRZEBA KONTYNUOWAĆ TO DOKARMIANIE BO BĘDĄ ZAWIEDZIONE:)
Anonimowy pisze…
myszołowy jadają mięsko!:)
kociokwik pisze…
Wolę dokarmiać sikorki niż myszołowa;)
mustahelmi pisze…
uuu... słyszałam, że w Czeladzi lub Sosnowcu sokoły zaczęły polować na koty. Mam nadzieję, że Wasz osobliwy gość na taki pomysł nie wpadnie ;)
kociokwik pisze…
Mustahelmi,
nasz Ko-córki nie wychodzą z domu, a przez szybę chyba nie da rady?
zuzanna pisze…
mustahelmi ,nie strasz!;-)Nie będę Ko-córek na balkon wypuszczać w takim razie!
mustahelmi pisze…
Kociokwik, takie zdolne te bestie chyba nie są ;)

Zuzanna, chciałabym żeby to była plotka, ale niestety mój tata widział takiego sokoła w akcji...
kociokwik pisze…
Mustahelmi,
drapieżnik dziś się nie pojawił, ale odwiedziły nas znów sikorki:)
Anonimowy pisze…
Myszołów albo samiec krogulca. Przywabia go stołówka dla ptasiej drobnicy, która z kolei jest dla niego stołówką. Takie, ach, takie jest życie... Do mnie ptaki nie przychodzą, odkąd przez szybę widzą wściekłego kota.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k