Przejdź do głównej zawartości

Philippe Beaussant. Barokowa melokuchnia nie tuczy.


Wydane przez

Wydawnictwo Kle

Czytanie książek kucharskich mnie nuży. Mam jedną, ulubioną, podarowaną przez Przyjaciela "Kuchnię Śląską" i ona, obok niepozornej "Kuchni wegetariańskiej", wyznacza moje wyobrażenie o tym, co na stole można jadalnego postawić.

Połączenie muzyki i jędzenia z początku wydawało mi się karkołomne. Im jednak więcej było za mną przeczytanych stron (i przepisów), tym bardziej przekonywałam się, że czytanie o gotowaniu nie jest męczące jeśli tylko ktoś umie o gotowaniu napisać.

Autor, muzyk i pisarz, odsłania przed czytelnikami kuchnię różnych stron i kultur. Pozwala nam wniknać w świat wielkich muzyków i pokazuje, że choć wielcy w operze czy filharmonii, poza nimi są tacy jak my - gotują i mają swoje ulubione potrawy (przepisami, na które, za namową Philippe Beaussanta, dzielą się z nami).

Kiedyś Joanna Chmielewska wspomniała, iż dawne przepisy zaczynają się od "Weź 6 silnych kuchennych dziewek...";) Przepisy zgromadzone w "Barokowej melokuchni..." mają posmak dawniejszych wielkich uczt, proponują łączenie składników jakie nigdy nie przyszło by mi do głowy, obiecują wielość smaków, a przy tym są proste. Znajdziemy tu i banalnie proste przepisy Jean-Louis Charbonniera na ciasto z piernika, zdawałoby się, że znane nam barszcz ukraiński i pierogi według Galiny Zinchenko, ale i wyglądające na dość skomplikowane porady jak przyrządzić królika ze śliwkami (nie znam się na przepisach dotyczących mięs - jestem wegetarianką;)).

Jako, że autor snuje opowieść o kulturze, której wyznaczniekiem jest muzyka i jedzenie, znajdziemy tu ciekawostki. O pomidorze, który choć z Peru do Europy przywędrował z Meksyku, a droga z Neapolu do Paryża zajęła mu około 200 lat. O tym, że w XVII wieku nie znano cukru z buraków i słodzono miodami.

Lektura "Barokowej kuchni" okazała się być przygodą, niespodziewanie miłą przygodą:)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k