Przejdź do głównej zawartości

Podczas weekendu...




Jedne koty aportują piłkę, inne nad sporty przedkładają przytulańce i lizańce.

Wróciliśmy do kocich łask. Nusia śpi z nami (i przez to ja mam tylko kawałek kołdry, bo przecież nie będę w środku nocy kota zrzucać), Sisi odbywa nocne udeptywanie z mruczeniem, a już najmilej jest, gdy wieczorem Nusia wczołguje się burcząc pod nocna lampkę, przy której czytam, by pod nią zasnąć, a Sisuleńka kładzie mi się na plecach i próbuje mnie namówić, żebym nadstawiła jej nakremowany policzek w celu wylizania. Gusia nie włazi do łóżka, ale gdy śpimy zbyt długo siada koło mojej poduszki i patrzy na mnie wymownie posapując. Za to, gdy leży na moich kolanach robi już nawet "poka brzuszek".

P.S. Ping-pongi przepadły. Ale jeszcze je znajdziemy...

Komentarze

alexls pisze…
Uwielbiam te Twoje opowiesci o kociakach! Wiele z nich mozna by przypisac do moich kocic:) Pozdrowienia!
Anonimowy pisze…
PRZE PIĘ KNE ZDJĘCIA!!!
Jesteś niesamowita... Koty to wg. mnie najwdzięczniejsze zwierzęta (na 2. miejscu konie oczywiście).
Powiedz mi czy zdjęcie po lewej - tatuaż między łopatkami - to Ty? Piękny jest...

Pozdrawiam wiosennie i...

Zapraszam do mnie (http://costaudsageetunebeaute.blox.pl/html)
jutka.blox.pl - to już archiwum
Anonimowy pisze…
JEJ! Miałam otwarte okno do NIgry... wybacz, pomyliłam okienka :( Ale wstyd...

Przepraszam.


Nusia rośnie jak na drożdżach :) Pięknie. Takie domowe stadko zmienia atmosferę w domu :) Zazdroszczę, bo ja od soboty będę już bezkotna :(

Trudno... zapraszam do mnie (costaudsageetunebeaute.blox.pl)


Jeszcze raz przepraszam za pomyłkę we wpisie.


Jutka
abigail pisze…
Fajnie się masz :)... mój Urwis przytulacz wielki nie jest (chociaż ostatnio przychodzi nocą pospać na brzuchu moim, albo nogach)..., a Szimi jest, ale takiego kanciastego, wielkiego psia niezbyt wygodnie trzymać na kolanach :P (chociaż regularnie się nam zdarza w ten sposób słuchać płyty Antoniny Krzysztoń)... Może Urwis kiedy będzie starszy zrobi się bardziej pieszczoszkowaty?...
kociokwik pisze…
Alexls,
:)

Jutko,
witaj:)Mogę zapytać o powody bezkotności?

Abigail,
ja licze na to, że i Nusia zrobi się przytulniejsza;) Na razie przytula się tylko nocą;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k