Przejdź do głównej zawartości

Antoine de Saint-Exupery. Twierdza.


Wydane przez

Wydawnictwo Muza

O "Twierdzy" trudno mi cokolwiek napisać, bo mam do tej książki bardzo osobisty stosunek. Nie umiem powiedzieć, czy to jest traktat moralny, czy rozprawa filozoficzna, czy, jak napisano na okładce najnowszego wydania - dzieło stylizowane na wspaniałą prozę biblijną. Ja "Twiedzę" czytam w kółko, we fragmentach, najczęściej bardzo krótkich i nie po kolei. Jest to książka, z kórej można wypreparować najwięcej cudownych aforyzmów, wspaniałych myśli, zapierających dech w piersiach spostrzeżeń, a jednocześnie jest to jedyna książka, która mimo tego, iż zawiera mnóstwo osobnych fraz nie tracących na znaczeniu kiedy je wyjąć z całego tekstu - zachwyca mnie. Nie mogę czytać Paulo Coelho czy innych pisarzy, którzy budują te swoje zbiory aforyzmów, a "Twierdza" mnie zachwyca. Nie można podrobić Saint-Exuper'ego, tak jak nie można podrobić Marka Grechuty.

 

Więcej o "Twierdzy" nie umiem napisać, więc podzielę się fragmentem, który najbardziej lubię. Wiem, że nie tylko ja lubię ten tekst, bo kiedyś, dawno temu, w zimową noc usłyszałam w radiu kiedy prowadzący audycję czytał:

"Rozmyślałem zwłaszcza na widok jednego, który był ślepy, a do tego utracił jedną nogę. Tak stary, że stał już u progu śmierci, i zdawało się, że skrzypi przy każdym poruszeniu jak stary wiatrak; odpowiadał na moje słowa powoli, bo był posunięty w latach i tracił już jasność mowy; ale stawał się coraz bardziej świetlisty i jasny, i coraz lepiej rozumiał, w co przemienia się jego życie. Drżącymi dłońmi pracował nadal nad ażurowymi cackami, które były jak coraz subtelniejszy eliksir. On zaś, odchodząc w tak cudowny sposób od swego starego wyschłego ciała, stawał się coraz szczęśliwszy, coraz bardziej niedotykalny. Coraz bardziej niezłomny. I umierał, nie wiedząc o tym, z rękoma pełnymi gwiazd..."

Komentarze

Er_minia pisze…
Zachęciłaś mnie i to bardzo. Wybrany przez Ciebie fragment jest piękny. Dziękuję, muszę przeczytać koniecznie ! :)
"Umierał z rękoma pełnymi gwiazd..." Piękne:)
Monika Badowska pisze…
Er_minio, Makówko,
czytajcie:)))
Anonimowy pisze…
Dołączam się do osób, które zachęciła Twoja recenzja. Nie lubię zazwyczaj historii, w których autor przedstawia swoje "złote myśli" bez umiaru, ale... skoro i Ty nie lubisz pisarstwa typu Coelho, to może i mnie "Twierdza" zachwyci :)
Tymczasem przeglądam dalej Twego bloga i dodaję linka u siebie :) Pozdrawiam!
Monika Badowska pisze…
Mandzuria,
dziękuję:)
timbuktu pisze…
Saint-Exuper'ego ciągle odkładam na później i później, w efekcie o nim zapominam... ale chyba zajrzę do "Twierdzy" jak tylko będę mogła pozwolić sobie na luksus poświęcenia uwagi/czasu czemuś co nie jest związane z moimi studiami...
Właśnie. Słyszałaś może o "Twierdzy" Selimovicia? ;-)
Pozdrawiam!
Monika Badowska pisze…
Timbuktu,
Selimovicia nie znam. A powinnam?:)
timbuktu pisze…
Na polski przetłumaczono dwie jego (Selimovicia) książki: "Twierdzę" i "Derwisza i śmierć". Ich akcja toczy się w objętej panowaniem tureckim Bośni. Opowiadają - najoględniej mówiąc - o losie jednostki w systemie totalitarnym. Robią spore wrażenie. Twoja "Twierdza" przypomniała mi o książkach Selimovicia :) Postanowiłam je zareklamować. Moim zdaniem warto znać, zwłaszcza "Derwisza" (a "Twierdza" pierwotnie miała być jego kontynuacją)
:))
Nobull pisze…
Czy jest to to samo opracowanie (książka jest posklejana, subiektywnie i autorytatywnie z kawałków, bo autor jej nie skończył)
i tłumaczenie (pani Olędzka- Frybesowa), co w wydaniu PAX-u z 1985 roku? Bo ja wtedy czytałam, z zachwytem, ale jednak nie zmogłam do końca z powodu licznych powtórzeń i - miejscami - zwyczajnego bełkotu, który dobry redaktor by usunął.

[Ja ciągle nie wiem, z czym się te blogi je. Gdyby mnie wyświetliło jako anonima, melduję, żem Zuzanna, tłumaczka Elzy, jeśli mnie Pani pamięta).
Monika Badowska pisze…
Zuzanno,
oczywiście, że pamiętam:)

Tłumaczenie "Twierdzy" to samo, ale czy tekst jest taki jak w poprzednim, przywołanym przez Ciebie, wydaniu to nie wiem. Pewnie tak.

Pozdrawiam:)
Nobull pisze…
Dziękuję za informację. Tzn. nie muszę kupować nowego wydania książki - tylko ewentualnie (po 20+ latach) mogę się zmierzyć z poprzednim.

A tak trochę OT, trochę nie. Może Prowincjonalne Nauczycielki potrafią mi mądrze odpowiedzieć. Kiedy - za czyjąś namową - przeczytałam "Alchemika" Coelho, a potem zwymiotowałam, pomyślałam sobie - może z powodu tych pustynnych klimatów - że Coelho jest takim St.Exuperym nowego pokolenia. I że być może, gdybym dziś - nie mając lat 15-tu, tylko o 30 więcej - przeczytał St.Ex po raz pierwszy, też bym wymiotowała. Bo są tam takie same okrągłe, aforystyczne - i dęte - zdania, i banały, i rzeczy, które dla osoby w moim wieku są oczywiste.

Jestem bardzo ciekawa Pani zdania.
Monika Badowska pisze…
Nobull,
Coelho w ksiażce czytałam tylko raz i był to "Podręcznik wojownika...". Odłożyłam i doszłam do wniosku, że to niestrawne. Później doszłam do nieco podobnego do Twojego wrażenia, tyle tylko, że moim zdaniem Coelho próbuje być Saint-Exuperym nowych czasów, a nie nim jest. Mimo tego, iż to co pisze St.-Ex.wydawać się może oczywistością, ma ona - owa oczywistość - moim zdaniem rzecz jasna, wciąż świeżość i raczej delikatnie o sobie przypomina niż próbuje być orędziem dla miasta i świata (jak teksty Coelho, choćby w jednym z czasopism, tytuły nie pamiętam). Reasumując: autorowi "Małego księcia" mówię TAK, autorowi "Alchemika - NIE.

Pozdrawiam serdecznie:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k