Przejdź do głównej zawartości

Andrzej Sapkowski. Żmija.

Wydane przez
Wydawnictwo SuperNowa

Gdy kupowałam jeden z kolejnych tomów sagi o wiedźminie, pani w księgarni powiedziała, że nie radzi wydawać pieniędzy i tracić czasu na "Żmiję". Pieniędzy nie wydałam, a przynajmniej bezpośrednio, gdyż książkę wypożyczyłam z biblioteki, ale muszę przyznać rację pani z księgarni. Tak jak mogę po wielokroć czytać z ochotą sagę wiedźmińską i trylogię husycką, tak nie mogę przeczytać ani razu najnowszej książki Sapkowskiego.
Niestety...

Komentarze

Anna pisze…
Znaczy w ogóle nie dałaś rady przcezytać?
Monika Badowska pisze…
Anno,
przeczytałam prawie 30 stron i doszłam do wniosku, ze nie pojmuję, co czytam... Wciąż wrzeszczeli, strzelali i wszyscy mi się mylili;)
Anna pisze…
Mnie też ta książka w ogóle nie zachęca, więc ci się nie dziwię:)
Anonimowy pisze…
Szkoda wielka, że ta książka to taki niewypał. Sama nie czytałam, ale natrafiłam na same negatywne recenzje i stwierdziłam, że szkoda mi czasu. Może kiedyś spróbuję, ale... A mogło być tak fajnie :)
Monika Badowska pisze…
Mandżurio,
no, mogło...
Nemo pisze…
Książka nie zebrała bynajmniej samych złych recenzji, choć rzeczywiście takie dominują. Mnie się ona podobała, za wyjątkiem zakończenia. Bo to nadal jest Sapkowski - IMO w całkiem niezłej formie. Jednak u nas literatura wojenna to generalnie przekaz opowiadający o czasach okupacji, przedstawiający walkę zbrojną jako coś heroicznego. Dla Rosjan to codzienność - tam ludzie idą do wojska i giną w walce. No więc to jest taka bardzo "rosyjska" w wymowie książka. Opowiada o wojnie jako codzienności, sposobie na życie. I czymś wykraczającym poza tę wojenną egzystencję.
Monika Badowska pisze…
Nemo,
witaj:)Tak jak napisałam - nie była w stanie przebrnąć przez język, akcję pełną strzałów i jak mi się wydawało- wciąż te same imiona. No, niestety...
Nemo pisze…
Bo w wojsku nie byłaś :P
Konrad Kuźma pisze…
Witam,
zgadzam się tutaj z Nemem. Książka to w dalszym ciągu fantasy dobrej klasy, ale jednak zrozumiałe bardziej dla kogoś kto wojsko zna i rozumie. Gdybyście postarali się przeczytać dalej to akcja nabiera tempa, tyle, że strzelają jeszcze więcej ;)

Pozdrawiam,
Ritter
Monika Badowska pisze…
Ritter,
mam co prawda w swojej karierze edukacyjnej pracę nt. procesu wychowania przedstawianego na łamach czasopisma "Wojsko i wychowanie", ale i tak nie dałam rady;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k