Przejdź do głównej zawartości

Marcin Pietraszek. Brak złudzeń (książka do oddania).


Wydane przez
Wydawnictwo COMM

Męski dwugłos opowiadający o życiu samotnym i w owej samotności nieszczęśliwym to nieczęste zjawisko we współczesnej literaturze. Kobiety wdarły się do wszelkiego typu tekstów literackich i próbują zdominować rozmowy o człowieczeństwie. Także i tu, u Pietraszka, kobiety pełniące role drugoplanowe próbują przeistoczyć się w postacie niezbędne głównym bohaterom, próbują zawładnąć ich życiem (częściowo rzecz jasna za zgodą rzeczonych bohaterów), a naszą uwagą.

Zygmunt Frońd jest psychoterapeutą. Walenty Krawczyk jego dawnym klientem. Zygmunt kierowany ciekawością i potrzebą zwierzeń decyduje się na to spotkanie po latach. Walenty chce pochwalić się swoim szczęściem, chce pokazać terapeucie, że potrafił przezwyciężyć nękającego go demony.

Jak bardzo przekonanie o własnej ugruntowanej pozycji społecznej może być mylne, jak silny jest ostracyzm tych, który spodziewają się po nas czegoś innego niż jesteśmy w stanie im dać, jak wiele rozczarowań może spotkać kogoś, kto - jak się wydaje - niewiele oczekuje od życia pokazuje los obydwu bohaterów.

Zaskoczyła mnie ta historia. Historia o samotności wbrew sobie, o związkach, które zamiast ukojenia przynoszą utratę wszelkiego, co dobre w dotychczasowym życiu. Ta opowieść, mimo trudnego tematu, ma w sobie pewną świeżość. 

Nie chciałabym, aby powieść Marcina Pietraszka przeszła niezauważona i dlatego proponuję Wam lekturę tej książki. Jeśli zobowiążecie się, że po przeczytaniu "Braku złudzeń" przekażecie książkę kolejnemu czytelnikowi - zostawcie komentarz pod tą notatką. Wieczorem (o dziewiątej) zorganizuję losowanie.

*   *   *
Los uśmiechnął się do K. 
Proszę o kontakt na m1b1m1m@gmail.com.
Gratuluję:)

Komentarze

Mam wielką ochotę na tą książkę. :-)
Anonimowy pisze…
Obiecuję. :)Chętnie przeczytam i podam dalej.
Bluejanet pisze…
ja tez sie zglaszam i moge podac dalej
Monika M. pisze…
Bardzo chętnie przeczytam i potem przekażę dalej.
maioofka pisze…
Podoba mi się taka akcja 'wędrującej książki' - zgłaszam się i obiecuję ;)
Viconia pisze…
Również chętnie przeczytam i podam dalej ;)
slonce pisze…
...słowo harcerki! Przeczytam i oddam! ;D
pisze…
I ja także chętnie poślę książkę w świat po przeczytaniu! :)
słowoczytane pisze…
Poślę książkę w świat, pewnie :)
Motylek pisze…
Przeczytałam dopiero teraz i przyznam, że jestem rozczarowana. Głównie nierównością stylu, dysonansem pomiędzy poruszanym tematem a stylem. Bardzo raziły mnie wulgarne określenia intymnych części ciała. Dobry temat, ale myślę, że mogła powstać książka dużo lepsza.

Motylek

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k