Przejdź do głównej zawartości

Miss Potter

Obejrzałam dziś film o twórczyni Królika Piotrusia, Kaczki Tekli Kałużyńskiej i wielu, wielu postaci zwierzęcych, które towarzyszą dzieciom na całym świecie. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji obejrzeć "Miss Potter" to polecam - to ciepły, nostalgiczny i dający otuchę film:


Od jutra w księgarniach powinna być dostępna książka "Powiastki Beatrix Potter", na nią także zwracam Waszą uwagę:)

Komentarze

Karolina.ja pisze…
Mam ten film i bardzo go lubię, widziałam go już kilka razy. Kupiłam też płytę z muzyką z filmu - polecam. Bardzo miło się słucha.

Swoją drogą film uroczy, aczkolwiek Małgorzata Musierowicz (która tłumaczyła powiastki) podobno bardzo go nie lubi. Zdaje się, że jest tam trochę przekłamań na temat miss Potter. Być może, chociaż ja go nie traktuję jako biografię, ale jako ciekawą opowieść i w tej roli sprawdza się znakomicie.
Monika Badowska pisze…
Karolino,
na pewno nie ma nic mowy o tym, że na początku autorka wydała sama swoje opowiastki. Jest tez parę innych rzeczy, na które zwróciłam uwagę tylko ze względu na to, że przy okazji recenzji książki zainteresowałam się B. Potter.
Klaudyna Maciąg pisze…
'Powiastki Beatrix Potter' zwróciły dziś moją uwagę w najnowszym dodatku Polityki - z chęcią się za tą pozycją rozejrzę :)
Motylek pisze…
Film widziałam całkiem niedawno i bardzo mi się podobał. Niestety tak to bywa z filmami, że często przekłamują fakty, pomijają, dodają, interpretują... Pewnie dobrze mi się oglądało, ponieważ nie byłam świadoma tych brak(w/przekłamań, ale kiedy oglądałam "Malowany Welon" to było we mnie tyle mieszanych uczuć, że nie byłam w stanie cieszyć się nawet aktorstwem Edwarda Nortona...

Pozdrawiam,
Motylek
Monika Badowska pisze…
Futbolowa,
gorąco polecam:)

Motylku,
przyznam, że obejrzałam "Miss Potter" tylko w jednym celu - by dłużej pozostać w ciepłym klimacie powiastek:) Film spełnił rolę doskonale:)
Pemberley pisze…
"obejrzałam "Miss Potter" tylko w jednym celu - by dłużej pozostać w ciepłym klimacie powiastek" -świetnie powiedziane i w jedynym zdaniem ujmujące ten film.
ja tylko żałuję, że powiastki są teraz wydawane w tych wielkich tomiskach- sama wolę oryginalne malutkie tomiki, może nie te z rozkładanymi kartkami, ale jednak w wielkości pasującej do rączek dzieci.
Monika Badowska pisze…
Pemberly,
a ja mam wrażenie, że taki format sprzyja temu, by gromadnie zalegać wokół książki:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k