Przejdź do głównej zawartości

Czwartek

Nusia wczoraj rozdrapała nosek, który już zaczął przysychać. Krew zaczęła kapać, przeszkadzało to kotce w jedzeniu i ogólnie funkcjonowaniu. Dziś pojechaliśmy pojechać Nusiowy nosek panu doktorowi. Oczywiście, Nusia tuż po zamknięciu w transporterze zaczęła szturmować kratkę nosem i do doktora dojechaliśmy z krwawiącym kotem.

Istnieje ryzyko, że Nusia może mieć w nosie polipy, nadżerkę lub inne zmiany. Jutro będziemy dzwonili do kliniki, w której zrobić można prześwietlenie rentgenowskie. Później, być może, czekają nas, a właściwie Nusię, kolejne badania.

Potrzymajcie kciuki, co?

Komentarze

abigail pisze…
Cały czas mocno zaciśnięte! Oby to wszystko pomogło i nosek Nusiowy się zagoił!
Lilly Valerie pisze…
Cały czas mocno trzymam kciuki za Nusiowy nosek i za oczko. Biedna kitulka :(
Ewa pisze…
Biedna kicia! Mooocno trzymam kciuki za gojenie się ranki! Pozdrawiam Was ciepło!
Ewa
hersylia810 pisze…
Oczywiście, trzymamy, biedny noseczek.
Anonimowy pisze…
będę trzymać, mocno , jestem tu często, uwielbiam czytać co u Was słychać
kokola
amyszka pisze…
Moc kciuków za Nusię !
kociokwik pisze…
Abigail,
dziękuję:-)

Lily Valerie,
biedna, ale jakoś nic sobie z tego nie robi:-)

Ewo,
dziękuję:-)

Hersylio,
:-)

Amyszko,
dziękuję:-)
rudomi pisze…
I jak tam Nusiowe sprawy, Nusiowy nosek? Chyba dawno mnie tutaj nie było... W końcu zrobię sobie listę blogów u siebie (jakie to trudne!) i będę na bieżąco ;)
kociokwik pisze…
Rudomi,
już piszę:-)

Zapraszamy częściej:-D

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k