Przejdź do głównej zawartości

Mariusz Wilk. Lotem gęsi.


Wydane przez
Wydawnictwo Noir sur Blanc

Nie ma chyba lepszej lektury na przedwiośnie niż książka Mariusza Wilka. Autor pisze bowiem o wędrówce, a że pisze sugestywnie,  budzi w sercu tęsknotę za odkryciem w sobie duszy wędrowca.

Wiecie, czym różni się wojażer od włóczęgi? Ano tym, że drogi wojażera zawsze wiodą do jakiegoś celu, wszystko jedno, czy chodzi o odkrycie źródeł Amazonki, "pojedynek z Syberią", zebranie danych o plemieniu Hutu, czy o tajski seks. Natomiast dla włóczęgi sama Droga jest celem. Dlatego wojażer wcześniej czy później powraca ze swoich wojaży, a włóczęga wytrwale podąża dalej...(...) Włóczęga bowiem jest stanem  ducha, a nie czynnością - profesją lub hobby - jak wojażowanie. [s. 11]

O "Lotem gęsi" dużo ostatnio w mediach. W TVP Kultura Max Cegielski rozmawiał z Mariuszem Wilkiem  (a z przygotowań do programu postała galeria zdjęciowa), w Radiowej Dwójce autor opowiadał o motywach pisania i charakteryzował własne książki. Kto ciekaw, co znajdzie w książce, powinien skorzystać z powyższego linka. (A gdyby komuś udało się znaleźć link do telewizyjnej rozmowy - poproszę; udało mi się obejrzeć tylko połowę).

Książki Mariusza Wilka czytam od jego pierwszej publikacji i z każdą kolejną popadam w fascynację snutymi przez autora opowieściami. W starym kalendarzu zanotowałam cytaty:


Lubię czytać pisanie Mariusza Wilka, bo jest ładne. Autor odkrywa przed czytelnikami prawdy życia; czyni to w sposób prosty, właściwy sobie i jednym, dwoma zdaniami zdejmuje z naszych oczu zasłonę stworzoną z tego wszystkiego, czym próbujemy sobie komplikować codzienność. Lubię wędrówki w czas i przestrzeń; sięgam wówczas do map, by nadążyć za opowieścią, pożyczam książki, który przywołuje Mariusz Wilk, by odkryć w cytowanych autorach swój zachwyt przefiltrowany przez słowa Wilka. Lubię widzieć, jak w kolejnych książkach jest niby taki sam, a jednak inny od siebie z wcześniej opublikowanych zapisków. Pisanie Wilka ma swoją specyfikę; Autor dba o to, by słowa miały rytm (mówił o tym w rozmowie z Cegielskim).

Las tu tylko w nazwie szumi, rzeka pod asfaltem wsiąkła, a przed nami chora industria. Monstrualne słupy wysokiego napięcia wyciągają ramiona nad kilkupasmową jezdnią, drganie prądu wibruje w powietrzu. Na poboczach billboardy z dziewczyną o pustych oczach i hałasem sieci telefonów mobilnych Beeline "Gowori dien' i nocz'". A wicher śmieciem miecie. [s.55]

Usłyszałam ostatnio pytanie o to, którego z dwóch cenionych przeze mnie polskich autorów, wybrałabym, gdybym musiała zdecydować się na czytanie tylko jednego z nich. Przy całej mojej sympatii do Andrzeja Stasiuka wybrałabym książki Mariusza Wilka.

A niedawno urodziła mi się córeczka Martusza, teraz ona będzie moją tropą. Dokąd mnie zaprowadzi - nie wiem.
Dlatego nie śpiesz się ze swoją pracą, skończyłem mejla do magistrantki z Krakowa, bo tropa się nie kończy. Każdy koniec jest nowym początkiem. Z końcami zwykle tak bywa. [s. 141]

Komentarze

Beata pisze…
Czuję, że to coś dla mnie, bo mam w sobie chyba duszę włóczęgi.:)
Kiedy już przeminie szum wokół jego książki, sięgnę po nią:) Pozdrawiam.
Z Innej Bajki pisze…
właśnie przed chwilą znalazłam w sieci : http://www.culture.pl/multimedia-pelna-tresc/-/eo_event_asset_publisher/Ny17/content/mariusz-wilk-o-tym-co-nowego-wniosl-do-literatury-polskiej-%5Bwideo%5D

może na coś się przyda :-) pozdrawiam przedwiosennie
Monika Badowska pisze…
Dziękuję, już słucham:-)
nutta pisze…
Pan Wilk nie tylko znakomicie pisze, ale również opowiada. Przekonałam się o tym, słuchając środowego magazynu Moje Książki w radiowej Jedynce.
Monika Badowska pisze…
Nutta,
też lubię go słuchać:-)
Beata Woźniak pisze…
Czytam właśnie i delektuję się niezwykłą lekturą. Hugo- Bader się chowa przy Wilku. Pozdrawiam
Monika Badowska pisze…
Montgomerry,
jak widzisz nawet nie wspomniałam o Baderze;-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k