Przejdź do głównej zawartości

Aneta Jadowska. Złodziej dusz. Tom 1.


Wydane przez 
Wydawnictwo Fabryka Słów

Czy zdarzyło się Wam kiedyś podczas czytania książki, że chcieliście zamienić się miejscami z bohaterem? Ile osób chciało zamieszkać w jednym z domów w Bullerbyn, kto chciał zostać Old Shatterhandem, czy zamieszkać niczym Emilka w Srebrnym Nowiu? Aneta Jadowska napisała powieść, podczas lektury której macie szansę poczuć to dziwne uczucie, zapragnąć wejścia w świat wykreowany. I to - mam nieodparte wrażenie - bez względu na to, czy jesteście kobietą, czy mężczyzną.

Dora jest policjantką. Jest też wiedźmą, w której ciele połączyły się dwie magiczne linie - płodności i Pani Północy. O ile w świecie rzeczywistym kobieta musi nosić osłony i stara się nie nadużywać swoich możliwości, tak w świecie istniejącym równolegle do rzeczywistego, w świecie zamieszkałym przez nadnaturalnych, może sobie pozwalać na pewna swobodę.

Od zawsze niepokorna, rozsądna, ale nie głupia, starannie dobiera sobie przyjaciół. Jednym z nich jest Miron, diabeł, wnuk Lucyfera. Kandydatem na drugiego jest przyjaciel Mirona, anioł Joshua, wnuk Gabriela. Gdy Starszyzna prosi ja o pomoc w odszukaniu kogoś, kto porywa, więzi i krzywdzi nadnaturalnych, obydwaj starają się ją wspierać, a ona z nimi u boku, porywa się na rzeczy - obiektywnie oceniając - dość nierozważne.

Magiczne, jak i niemagiczne śledztwa, praca w policji przysparzają bohaterce wiele rozmaitych, nie zawsze miłych doznań. Autorka sprawnie przedstawiła środowisko policyjne, wzajemne relacje w grupie, która, dowodzona przez kobietę, składa się z kilku mężczyzn oraz wiedźmy, i zwana jest "zwierzyńcem".

"Złodzieja dusz" czyta się rewelacyjnie. Każde słowo jest wyważone, znajduje się na właściwym miejscu, a fabuła, pozornie nieco zagmatwana, wiedzie czytelnika niczym najlepsza baśń. Autorce udało się stworzyć galerię postaci, która przekonuje do siebie, a kreacja trojga głównych bohaterów sprawia, że aż chce się odwiedzić Szatański Pierwiosnek i przysiąść się do stolika zajmowanego przez Dorę, Mirona, Joshuę.

Mam nadzieję, że drugi tom jest już napisany i pojawi się jeszcze przed latem. 

Komentarze

Asia Hadzik pisze…
Fabryka Słów, policja,mmmm... przeczytam:D
Monika Badowska pisze…
Hadzia,
serdecznie polecam:-)
Kadzia pisze…
Zapowiada się świetnie, więc z chęcią się za nią wezmę.
Anula [LP] pisze…
Świat jest mały - zanim weszłam tu do Ciebie - chwilę wcześniej byłam w kawiarni i jakaś Pani obok mnie czytała właśnie tą książkę... ;)
madana pisze…
Zachęcona recenzję książkę kupiłam, przeczytałam w tempie błyskawicznym: bardzo mi się podobała, czekam na dalsze części- na pewno kupię.
Monika Badowska pisze…
Faktycznie mały:-D
Monika Badowska pisze…
Dziękuję, że to napisałaś:-) Cieszę się, że podzielasz moje zachwyty:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k