Przejdź do głównej zawartości

Małgorzata Maciejewska. Zemsta.


Wydane przez
Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Bridget Jones dojrzała. Minęło szesnaście lat od premiery książki Helen Fielding i najwyższa pora, by główne bohaterki kobiecych powieści zaczęły liczyć sobie więcej niż trzydzieści lat.

W powieści Małgorzaty Maciejewskiej ów postulat zostaje spełniony. Bohaterkami są blisko pięćdziesięcioletnie przyjaciółki, które - znając się od czasów liceum - spotykają się regularnie i utrzymują bliskie relacje. Poznajemy je w sytuacji trudnej - jedna z nich popełnia samobójstwo. Gdy okazuje się, że Agata odebrała sobie życie, bo jej mąż miał kochankę, kobiety postanawiają dokonać zemsty.

Akcja powieści toczy się w Toruniu. Knowania bohaterek, działania zmierzające do ośmieszenia i ukarania wiarołomnego męża i zachłannej na jego pieniądze kobiety, a przy tym życie codzienne bohaterek, ich osobowości, zwyczaje, przeplatają się na tyle sprawnie, iż kolejne kartki książki przekłada się niemal niezauważenie.

Mniej więcej w 3/4 książki poczułam, że dobrze byłoby już zmierzać ku zakończeniu. Nie umiem teraz określić, która scena sprowokowała takie myślenie, ale w pewnej chwili poczułam, iż opowieść jest na granicy  przesycenia. 

Zainteresował mnie wątek jednej z przyjaciółek, Ewy, która dość nieoczekiwanie, znalazła się w sytuacji analogicznej do tej w jakiej znajdowała się Agata. Czyżby Autorka planowała stworzyć cykl powieściowy osnuty wokół tematu zdrady?

"Zemsta" to mądrze napisana lekka powieść, która we mnie wzbudziła moc refleksji. Choć chyba żadna z tych refleksji nie dotyczyła relacji małżeńskich.

Komentarze

przeczytajka pisze…
Lubię takie książki, a jeszcze polskiej Autorki to podwójnie :) Może uda mi się ją przeczytać :)
Teano pisze…
W Toruniu? Ciekawe. Muszę sięgnąć :)
Karolka pisze…
Ciekawy pomysł, więc może kiedyś sięgnę :D
entomka pisze…
leciutka, w sam raz dla zapracowanej mamuski jak ja :)
Evita pisze…
Tytuł i opis fabuły skojarzył mi się z książką, którą czytałam dawno temu 'Zmowa pierwszych żon', zdaje się, że tam też chodziło o zemstę na niewiernym mężu ;)
Bardzo lubię książki przynależące do serii "Babie Lato" i choć powieść powieści nie równa, to cieszę się, że jej całość była w stanie skłonić mnie do refleksji. Zobaczymy jak to będzie w przypadku "Zemsty".
Anonimowy pisze…
Książka świetna, warta przeczytania. Dawno nie czytałam żadnej powieści z takim zainteresowaniem.
Monika Badowska pisze…
Przepraszam za opóźnienie - dopiero dziś dotarłam do Waszych komentarzy.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k