Przejdź do głównej zawartości

Ewa Białołęcka. Naznaczeni błękitem.


Wydane przez
Wydawnictwo Fabryka Słów

Kim są tytułowi naznaczeni błękitem? To osoby obdarzone talentem magicznym. W świecie wykreowanym przez Ewę Białołęcką jest ich kilka grup: Mówcy, Stworzyciele, Tkacze Iluzji, Obserwatorzy, Strażnicy Słów,  Iskry, Przewodnicy Słów. Ci z bohaterów, których możemy poznać bliżej, należą do trzeciej z grup - ich talent polega na tworzeniu iluzorycznych budowli, rzeczy, zjawisk.

Polubiłam ów świat, w którym żyją tytułowi naznaczeni. Choć czasami brutalny, niesprawiedliwy, znajduje się w nim miejsce na szacunek, posłuszeństwo, przyjaźń - nawet tę międzygatunkową. 

Intrygująca jest teoria Ewy Białołęckiej o tym, że dar wielkiego talentu magicznego sprawia pewnego rodzaju niepełnosprawność naznaczonych. Dobitnie pokazane jest to w chwili, w której Kamyk z Pożeraczem Chmur trafiają do osady zamieszkanej przez osoby z talentami magicznymi. Są to jednak osoby głuche, niewidome, takie, których talentów nikt nie będzie kształcił, bo owe niesprawności determinują ich los w oczach osób decydujących o ich przyszłości. Może to moje skrzywienie pedagogiczne (a może wcale nie) sprawia, że dostrzegam tu głos pisarki zabierany w powszechnym dyskursie na temat obecności osób niepełnosprawnych w społeczeństwie. Głos bardzo zdecydowany.

"Naznaczeni błękitem" to warta przeczytania książka. Już cieszę się na myśl o drugiej części.

Komentarze

Karodziejka pisze…
Z cyklu zdecydowanie najlepsza jest część czwarta: Piołun i miód :-)

A piąta wychodzi, wychodzi i wychodzi od kilku lat i jakoś wyjść nie może :<
Unknown pisze…
"Tkacza iluzji" polubiłam bardzo :) Białołęcka jest autorką, którą zdecydowanie chcę poznać lepiej.
mpoppins pisze…
Muszę większą uwagę zwrócić na literaturę polską. To kolejna książka, do której czytania mnie zachęciłaś :))
Wrzuciłam ją do pamięci komputera
Monika Badowska pisze…
Karodziejko,
nie wiedziałam, że są cztery książki:/
Monika Badowska pisze…
Mnie też zainteresowała. Tym bardziej, że teraz czytałam jej dopiero drugą książkę.
Monika Badowska pisze…
mpoppins,
miłej lektury:-)
Moreni pisze…
Też bardzo mi się spodobała idea neurologicznej genezy magii.:) Oraz poruszył mnie wątek obozu dla zbytnio utalentowanych. Chociaż tak się zastanawiam, czy w czasie i miejscu, jaki Białołęcka zaprezentowała w "Naznaczonych..." to nie było jedyne wyjście. Poza tym obóz pełnił tam też rolę rehabilitacyjną (dla tych, którzy jeszcze rokowali nadzieję na życie mniej lub bardziej samodzielne i, niestety, mogli okazać się użyteczni - ale nie pamiętam, czy ten motyw był w "Naznaczonych...", "Tkaczu Iluzji", czy w obu) i gdyby nie cień Gildii i jej makiaweliczne metody (które im dalej w cykl, tym wyraźniej widać), to zastanawiam się, czy nie dałby się odbierać jako zjawisko jednoznacznie pozytywne.
Monika Badowska pisze…
Moreni,
na razie przyniosłam z biblioteki drugi tom cyklu; ciekawe czy zauważę to, o czym piszesz.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k