Przejdź do głównej zawartości

Zepsułam kota...

obcinając mu pazurki. Dotychczas swobodnie wspinał się po rozmaitych powierzchniach do wspinania (lub takich, które tylko Wojtka zdaniem były powierzchniami do wspinania, czyli naszych nogach, plecach, rękach), nasze ręce coraz bardziej przypominały ręce człowieka walczącego z agrestem, aż uznałam, że dość. Dopadłam wierzgającego Wojtka i przy jego dezaprobacie skróciłam pazurki. A później - jeszcze bezczelnie śmiałam się z tego, że kot miał kłopot z wejściem na fotel.


Nie poczuwam sie jednak wcale, a wcale do zepsucia kociego głosu. Zamiast głosnego "pi... pi...", które wydobywało się w gardła Wojtka jeszcze wczoraj rano, dzis już tylko słychać skrzypienie, zadziwiająco przypominające skrzypienie starej szafy. Czy ktoś ma pomysł jak zaradzić owemu chrypieniu?

I jeszcze jedno pytanie, którego być może powinnam była wstydzić się zadać z racji doświadczenia. Po jakim czasie po pierwszym odrobaczaniu należy przeprowadzić ponowne? Zapomniałam zapytać Doktora.

Komentarze

Ela G-P pisze…
Może zachrypł od tych protestów przy obcinaniu?

Mój weterynarz zaleca odrobaczanie raz na pół roku lub raz na rok.
abigail pisze…
Po dwóch tygodniach jest druga dawka... ;). (zgodnie z cyklem rozwoju nicieni). Biedny bez pazurków. Musi się od nowa uczyć przemieszczania wzwyż...
Anonimowy pisze…
a może nie chrypka, tylko mutacja? ;) i niedługo zamiast 'pii pii' usłyszysz głośne 'miiaaaauuu'!?!?
mosame pisze…
No ja też swojego niedawno zepsułam. Na szczęście (?) pazurki szybko odrastają. :)
Korciaczki pisze…
Ale on już duży jest:-)
Cudny jak zawsze;-)
kociokwik pisze…
Ela, zachrypł niezależnie;-)
kociokwik pisze…
W czwartek jedziemy do doktora.
kociokwik pisze…
A koty miewają mutację?;-)))
kociokwik pisze…
Oj, tak - szybko...
kociokwik pisze…
Korciaczki :-D

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k