Przejdź do głównej zawartości

W. Bruce Cameron. Misja na czterech łapach.


Wydane przez
Wydawnictwo Illuminatio

Trochę bałam się,że opowieść o reinkarnującym się psie będzie zbyt ckliwa i łzawa jak na moje oczekiwania. Jest jednak tak, że W. Bruce Cameron dobrze poradził sobie z trudnym tematem i choć opowieść łapie za serce, nie ma w niej szafowania emocjami.

Toby, Bailey, Ellie i Kumpel to ten sam pies w różnych wcieleniach. Każde z nich wiodło czworonożnego bohatera przez świat zapachów, smaków i ludzkich emocji (choć właściwiej byłoby tu napisać po prostu - emocji). Osobowość psa, w każdym ze swoich wcieleń, szukał znaczenia swojej obecności na ziemi, próbował zrozumieć rolę psa między ludźmi.

Najciekawszym wcieleniem Psa wydaje mi się być Ellie - pies pracujący jako partner policjanta. Ellie szuka zaginionych ludzi, bierze udział w pościgach za uprowadzającymi dzieci, a gdy wchodzi w wiek starszy zajmuje się edukowaniem i terapią dzieci.

Powieść W. Bruce Camerona wzrusza. I każe się zastanowić nad tym, co myśli o nas nasz pies, kim dla niego jesteśmy i jak określić to, co nas  łączy.

Komentarze

Karolina pisze…
Słyszałam wiele pozytywnego o tej książce. Jako miłośniczce psów wydaje mi się, że mogłaby mi się spodobać. Sama okładka już mi się podoba :-)
dziś skończyłam lekturę tej powieści
mam już nawet napisaną recenzję tejże książki, która pojawi pojawi się na mym blogu jutro :)
piękna historia, warto sięgnąć, aby spojrzeć na świat oczami psa
Monika Badowska pisze…
Spróbuj, zachęcam:-)
Monika Badowska pisze…
Czekam zatem na recenzję:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k