Przejdź do głównej zawartości

Pamięci Petunii



Od piątku, tego po Nowym Roku, jeździliśmy z Petunią do doktora. Kotka źle się poczuła we wtorek, w środę była u lekarza na wyjeździe, a od piątku odwiedzała gabinet doskonale nam znany. Istniało podejrzenie (a nawet diagnoza postawiona przez doktora na wyjeździe), że jest to FIP. Była pod stałą opieką lekarską - i w gabinecie, i w kontakcie telefonicznym. Piątek, poniedziałek, wtorek, środa. W środę zrobiono mofrologię i wykluczono FIP. Badania wskazały na chłoniakomięsaka. Petunia w środę poczuła się lepiej, sama zjadła, była nieco ożywiona. W czwartek od rana też było dobrze. Niestety - jeszcze przed południem kotka poczuła się bardzo źle i musiano pomóc jej odejść [tu jest wpis forumowy człowieka Petunii].

Petunia trafiła do naszej łazienki 30 stycznia 2012 r. Kilka dni później okazało się, że ma białaczkę. 22 lutego trafiła do swojego domu, gdzie jakiś czas później trafił też białaczkowy Ptyś. Teraz dom jest już pusty... Ptyś zmarł 30 września.

*********************************************************************************

Ostatnie kilka dni spędziłam wśród tysięcy ludzi i tysięcy gołębi. Ilekroć wracałam do domu zastanawiałam się jak wielką radość miałyby nasze koty widząc tyle ptactwa. 

Dobrze było mi dziś spędzić dzień w domu i z kotami. Bardzo dobrze...

Komentarze

L.B. Abigail pisze…
Przykro mi z powodu Petunii. Dobrze pamiętam jej historię :(... Współczuję i Wam i Jej Ludziom...
ewko77 pisze…
Przykre to bardzo :(


Kociokwik, trzymaj się. Pozdrawiam serdecznie!
amyszka pisze…
Smutno bardzo ...:(((
Petuniu brykaj za TM ...[*]
Alison pisze…
Ech te kocie mądre oczy ... zawsze staram się w nich tak wiele rzeczy dostrzec. Nie wyobrażam sobie nie móc patrzec=ć w oczy moich kociaków, ze ich nagle nie ma .
Bardzo mi przykro ... pięknym kotkiem była Petunia i mogła jeszcze długo żyć ze swoimi ludźmi...
Kotki zdecydowanie żyją za krótko :-(
Qra Domowa pisze…
takie historie rozdrapuja moje świeże rany..jaki to ból ,gdy one odchodzą....przytulam...
kociokwik pisze…
Dziękuję za Waszą obecność.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k