Przejdź do głównej zawartości

Odzyskać wiarę [Noëlle]


Zaskakująco, szczególnie w kontekście oceny na filmweb.pl, dobry film. Owszem, chwilami wydaje się być przerysowany, ale może to było potrzebne? Oceńcie sami.

Jonathan Keene jest księdzem, który z upoważnienia biskupa decyduje o likwidacji parafii. Gdy jedzie do niewielkiego miasteczka na Przyglądku Dorsza zastaje tam wspólnotę kościelną prowadzoną przez swojego kolegę z czasów seminarium, księdza Simeona Joyce'a.

Już pierwsze spotkanie obydwu księży zwiastuje porażkę. Jonathan, mocno zdegustowany, odwiedza lokalny pub, gdzie przy jednym ze stolików zastawionych obficie alkoholem siedzi Simeon w towarzystwie parafian. Później między dawnymi kolegami bywa jeszcze gorzej, bo obydwaj co innego cenią w życiu, mają inne charaktery, wyznają inne wartości.

Dla Simeona sfałszowanie dokumnetów finansowych po to, by wspomóc leczenie jednego z parafian nie jest niczym godnym potępienia - ważny jest człowiek. Jonathan odrzuca jedyną kobietę w wieku odpowiednim do tego, by odegrać rolę Maryji w jasełkach, gdy dowiaduje się, że dziewczyna spodziewa się nieślubnego dziecka - gdyż dla niego ważne jest prawo.

Bardzo istotne dla znaczenia przesłania filmu są rozmowy między Jonathanem i Simeonem. A cały film - napawdę wart obejrzenia. Polecam!

Komentarze

Scarlett pisze…
Interesujący sposób zderzenia światów i poglądów.
Monika Badowska pisze…
To naprawdę interesujący film, serdecznie polecam:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k