Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2015

Willa Cather. Drzewo białej morwy.

Wydane przez Wydawnictwo Książka i Wiedza Nie umiem dociec czemu książka nosząca w oryginale tytuł "O Pioneers!" w polskim tłumaczeniu ma tytuł taki jak widzicie. Ale to nie jest tak istotne, jak fakt, że powieść Willi Cather jest uznawana za najlepszą w jej dorobku. Gdy umiera John Bergson, pozostawia swoje gospodarstwo pod zarządami córki. Owszem, ma dwóch synów, ale to w Aleksandrze dostrzega miłość do ziemi, miłość podobną do tej, jaka i on sam odczuwa. Szwedzka rodzina, od czasu śmierci ojca, ciężko pracuje na to, by się utrzymać i choć siostra konsultuje z braćmi ważne decyzje dotyczące domu i otoczenia, wszyscy wiedzą, że to do niej należy ostateczna decyzja, że to ona bierze odpowiedzialność za rozwijanie ojcowskiego dziedzictwa. Z "Drzewa białej morwy" tchnie umiłowanie przestrzeni, szacunek do pracy, rozkochanie w swoim własnym kawałku świata, kawałku wyszarpanym wysiłkiem naturze. Aleksandra jest dziewczyną/kobietą rozważną, spokojną i jed

Marta Sapała. Mniej. Intymny portret zakupowy Polaków.

Wydane przez Wydawnictwo Relacja Książka "Mniej" Marty Sapały niewątpliwie należy do tych, które będę chciała poczytać ponownie. Mimo, że skończyłam lekturę w sobotę już czuję pokusę, by otworzyć ją i przyjrzeć się jej od nowa. Dam sobie jednak czas na to, by pierwsze emocje związane z jej lekturą opadły, a wrażenia się poukładały; łatwiej będzie czytać po raz drugi. Marta Sapała namówiła kilka rodzin do tego, by przez rok ograniczyły swoje wydatki do minimum, by urządziły sobie "rok bez zakupów", a co więcej - by dzieliły się z nią informacjami o wszelkich pokusach, łamaniu zasad, o tym, co w portfelu ubyło, a co ewentualnie przybyło na koncie. Zaglądała, za zgodą respondentów, do szafek łazienkowych, lodówek, pokojów dziecięcych, przyglądała się nadmiarowi lub brakom w szafach odzieżowych. Obserwowała i na podstawie obserwacji napisała książkę o tym, jak wiele pieniędzy, czasu, energii ucieka nam przez palce, jak wiele czasami robimy zamieszania wokół

Zanurzenie w intrygach kryminalnych

Komisarz Kowalski, z "Magika" Magdaleny Parys, spacerując z psem stara się nie myśleć o tym, że za rozświetlonymi oknami mieszkań mogą kryć się jego kolejni "klienci". Ja, szczególnie podczas wczesnoporannych wędrówek przez osiedle, zastanawiam się, co skłoniło lokatorów mieszkań, w których już świeci się światło, do wczesnej pobudki - zaburzenia snu, praca, potrzeba opieki na dzieckiem, osobą starszą? ( źródło zdjęcia ) "Magika" poznaję w wersji słuchanej - od pewnego czasu kryminały lepiej wchodzą mi przez uszy. Tu pierwsze zdumienie - dwoje lektorów. Dorota Landowska czyta rozdziały, w których główną rolę odgrywają kobiety, Mariusz Bonaszewski oddaje swój głos męskim częściom książki (tych jest zdecydowanie więcej). O ile poszczególnych fragmentów słucha się dobrze, to przejścia między lektorami stanowią dla mnie zgrzyt; muszę się na nowo oswajać i podgłaszać lub przyciszać odtwarzacz, Dorota Landowska jest zdecydowanie cichsza. I jeszcze

Nowinki

Nowy Rok przywitaliśmy na spokojnie. Tuż przed 22 ostatniego dnia minionego roku rozejrzałam się po sypialni i widząc zwierzyniec pogrążony w głębokim śnie, zgasiłam światło i zasnęłam. Ocknęłam się co prawda o północy, z powodu fajerwerków, ale natychmiast zasnęłam na nowo - nie wiem nawet, czy Gusia swoim zwyczajem zasiadła na parapecie, by oglądać widowisko. Mnóstwo wolnych chwil spędziliśmy leniwie, w cieple i aktywnie podczas spacerów z Sarą. Tej ostatniej staram się zapewnić spotkania z innymi psami (mam wrażenie, że trochę jej brakuje towarzystwa), mimo tego, że gdy ostatnio udało się nam na wybiegu spotkać z miłą, młodą haszczanką, to obydwie panny pokłóciły się o wygrzebaną w śniegu piłeczkę. Trochę strasznie patrzeć na kłócące się psy... Z Nowym Rokiem zachciało mi się zmian i postanowiłam, korzystając z dni wolnych, wyremontować sypialnię. Koty, a szczególnie Nusia i Wojtek, oszalały ze szczęścia uznając, że folia przykrywająca meble jest wyłożona specjalnie dla nich. Wieczo

Nowy Rok zaczynam z...

- Ludźmi. Takimi, którym mogę zaufać, którzy są wokół mnie niewzruszenie i takimi, którzy mają wobec mnie wiele życzliwości (podobnie jak ja wobec nich), ale z którymi widuję lub słyszę się sporadycznie. Z odwiedzającymi moje blogi, z podobnie jak ja zafiksowanymi na punkcie książek. I takimi, którzy są i z którymi, bez wchodzenia w głębsze relacje, mogę wymienić kilka zdań. - kalendarzami, notatnikami i wszystkim tym, co pomoże mi dążyć do wyznaczonych celów. Dotychczas trudno byłoby o mnie powiedzieć, że mam cel (cele), do których dążę. Korzystałam raczej z tego, gdzie poniesie mnie nurt życia. Ma to swoje plusy, ale i ma minusy - na przykład trudno odpowiedzieć na pytanie, gdzie siebie widzę za 3 lata lub o czym marzę. Pod wpływem różnych lektur, a szczególnie pod wpływem pisania mojej Siostry zaczęłam się nad sobą zastanawiać. Pomogło mi też i to, że od dłuższego czasu zmierzam do realizacji pewnych rzeczy i kolejne pozytywne efekty bardzo mi się podobają. Stąd też w moich