Przejdź do głównej zawartości

3 książki wiejące chłodem

Jak jest za oknem, każdy widzi. Jedna z telewizji opublikowała mapkę, w której wskazuje, gdzie wystąpią bardzo wysokie temperatury. Skoro gorąco i bardzo gorąco będzie prawie wszędzie, to składam Wam propozycje czytelnicze.


"Czułość wilków" to książka, którą czytałam kilka lat temu i którą obiecuję sobie przeczytać raz jeszcze. Może teraz jest dobra pora? Kanadyjska północ, pustkowie, zimno i tajemnica.


"Okrutny szlak" opowiada historię prawdziwą. W niewielkim miasteczku na Alasce wybucha epidemia błonicy. Ze względu na trudne warunki pogodowe surowice można dostarczyć tylko korzystając z psich zaprzęgów, co i tak nie jest łatwe. Oprócz samego opisu walki z przyrodą w książce znajdzie się mnóstwo informacji o psach ras północnych i historii ich relacji z ludźmi. Bardzo mocna, wchodząca w serce i pamięć książka.


"Zew natury" to opis wydarzeń jakie stały się udziałem autora. Postanowił on bowiem zostawić swoje dotychczasowe życie i wyjechać na Alaskę. Mieszkając tam przez rok zmagał się z pogodą, własnymi przyzwyczajeniami, samotnością i wszystkim tym, co człowieka spotkać może w zimnie i głuszy.


Czytaliście którąś z powyższych książek? Możecie polecić coś innego dla ochłody?

*   *   *

Dopisek na podstawie komentarzy z Facebooka:

Jakub Rybicki Po Bajkale
Dan Simmons Terror
Ilona Wiśniewska Białe. Zimna wyspa Spitsbergen
Jon Krakauer Wszystko za Everest
Joe Simpson Dotknięcie pustki
Alistair MacLean Noc bez brzasku
Michelle Paver Cienie w mroku
Agot Gjems-Selmer Nad dalekim cichym fiordem 
Tove Jansson Zima w Dolinie Muminków

Komentarze

Unknown pisze…
Ja proponuję "Mróz" Ciszewskiego :) też ochłodzi :)
Joanna pisze…
Czytałam tę ostatnią.
A czy na podstawie tej środkowej nie nakręcono przypadkiem filmu?

Pozdrawiam gorąco,
Motylek
Varia czyta pisze…
zew natury czytałam kiedyś w zbiorze reader's digest. było to z dobre 7-8 lat temu, a jeszcze pamiętam walkę autora toczoną z naturą.
natanna pisze…
Żadnej nie czytałam, ale to faktycznie lektura idealna na upały....
A ja polecam film "I będę żyć" z Susan Sarandon w roli głównej....akcja dzieje się na Antarktydzie....
Monika Badowska pisze…
Melania,
mnie zmroziły już pierwsze sceny. Na tyle, żeby odłożyć książkę.

Motylku,
co do filmu - nie wiem. Ale jeśli tak, to chętnie obejrzałabym.

Varia,
"Okrutny szlak" też był wydany w zbiorówce, choć ja czytałam wersję całą.

Moje zaczytanie,
porozglądam się:-)
Anonimowy pisze…
Szkoda, że tylko trzy.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k