Przejdź do głównej zawartości

Dla dzieciaków (49)

Kate Milford, Przygoda w Greenglass House


Mam wrażenie, że modne stają się w powieściach dla dzieci schematy znane z twórczości Agathy Christie - zamknięta przestrzeń i zagadki do rozwiązania. Niedawno pisałam o Hotelu Winterhouse, dziś zapraszam Was do Greenglass House.

Dwunastoletni Milo cieszy się na nadchodzące Boże Narodzenie głównie dlatego, że wówczas w hotelu prowadzonym przez jego rodziców nie pojawiają się goście. Mają czas tylko dla siebie i odpoczynek we własnym towarzystwie. Jednak w tym roku jest inaczej. Przez zamieć śnieżną docierają do nich kolejne osoby i choć pozornie nie mają ze sobą nic wspólnego, to w toku opowieści okazuje się, że wszystkich ich przywiodła do Greenglass House historia tego domu i jego dawniejszych mieszkańców.

Interesująca opowieść, z ważnym wątkiem społecznym - adopcją zagraniczną. Akcja książki powiązana jest tematycznie z przybieraniem innej niż codzienna tożsamości, znanej doskonale graczom RPG. Ciekawa jestem drugiego tomu.

 Ulf Stark, Mój przyjaciel Percy, Buffalo Bill i ja


Dawno już nie spotykałam się z bohaterkami książki Ulfa Starka. Poprzednie części znajdziecie we wcześniejszych wpisach (KLIK i KLIK).

Zbliżają się wakacje i Ulf już nie może doczekać się wyjazdu do dziadków na wyspę. Niemalże odruchowo i nie do końca zgodnie z własnymi chęciami zapraszam do przyjazdu także swojego przyjaciele Percy'ego. Gdy już jest u babci i dziadka spotyka swoich wakacyjnych kolegów i dziewczynę, w której się podkochuje. Przyjeżdża Percy, złakniony wakacyjnych doznań i między przyjaciółmi (a w zasadzie - braćmi krwi) rodzą się nieporozumienia.

Zdumiała mnie w tej książce relacja między dorosłymi i dziećmi - a szczególnie szczerość związana z życiem uczuciowym dziadków. 

Polecam, jak wszystkie inne książki tego autora.


 Bartosz Szczygielski, Wskazówki. Ja mam czas!


Nie czytałam "dorosłych" książek Bartosza Szczygielskiego, nie mam więc porównania w tym jak różni się stopień zaangażowania czytelnika w fabułę powieści. Tu to zaangażowanie jest i z rozwojem fabuły musi się zwiększać, by nie zgubić bohaterów, czasu, wydarzeń.

Maks mieszka z tatą, który wciąż pochłonięty jest pracą. Rozmowy między nimi ograniczają się do banalnych pytań codzienności - o szkołę, jedzenie, ogólne samopoczucie. Chłopak chce zarobić pieniądze i zamiast do szkoły - w Dniu Wagarowicza - idzie pod jedną z galerii handlowych myć auta. I tu się wszystko zaczyna - ucieczka, spotkanie dziwnej kobiety, wysmarowanie dziegciem, rozmowy z koleżanką, odwiedziny u dziadka, tajemniczy zegarek, plecak pełen... A - nie napiszę Wam.

Jest dynamicznie, niespodziewanie, postaci przyjazne okazują się być nie tak do końca takimi, jak oceniał je Maks. A 21 marca okazuje się być wyjątkowo długi i męczący. Nawet dla tak pełnego werwy nastolatka, jakim jest Maks.

To świetna książka pokazująca, w sposób mocno nienachalny, konsekwencję naszych czynów. A tej świadomości - mam wrażenie - młodym ludziom bardzo brakuje.

Komentarze

Ciekawa jestem tej książeczki Szczygielskiego. Faktycznie - młodym dziś brakuje odpowiedzialności, bo nie są jej uczeni od najmłodszych lat. Stąd problem z ponoszeniem konsekwencji. No i myślę, że jest to też pokłosie jakże modnego "bezstresowego wychowania"...
Monika Badowska pisze…
Natalio,
jeśli będziesz miał okazję przeczytać, chętnie poznam Twoją opinię. Pozdrawiam:-)
Uwielbiam od czasu do czasu poczytać książki dla dzieci! ♥ Mają w sobie pewnego rodzaju urok, któremu sama nie potrafię się oprzeć. Przy okazji, jeśli wiem, że jakaś książka jest dobra, mogę ją polecić np. młodszemu rodzeństwu :) Wszystkie trzy pozycje wydają się niezwykle interesujące, jednak najbardziej ciekawi mnie "Przygoda w Greenglass House". To prawda, schemat, o którym wspominasz, jest ostatnio bardzo popularny, jednak mnie on jedynie zachęca do lektury danego tytułu :D
Monika Badowska pisze…
Patrycjo,
ja dziecięce i młodzieżowe książki czytam regularnie. To ciekawe doświadczenie:)
Pozdrawiam
Ja ostatnio sięgam po serię "Zaopiekuj się mną" z kotami i muszę przyznać, że jest tam wiele obserwacji o kotach, o niektórych zachowaniach sama się dowiedziałam i zwróciłam na nie uwagę, a tyle kotów mam przecież :)
Monika Badowska pisze…
Drevni Kocurek
:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k