Przejdź do głównej zawartości

James Clear. Atomowe nawyki.

 

1 października 2019 roku przystąpiłam do wyzwania Kamili Rowińskiej. Wśród rozmaitych działań jakie należy w nim podejmować, jest również czytanie i to czytanie książek mogących podnieść naszą wiedzę i poziom sprawczości. Taką książką są niewątpliwe Atomowe nawyki znajdujące się na liście wyzwaniowych lektur.

Powstrzymam się od streszczania wszelkich wyjaśnień procesu kształtowania nawyków jakie w swojej książce podaje James Clear. Skupię się jedynie na kilku sformułowaniach, które miały znaczenie dla mnie.

Pierwsze - szalenie uderzające porównanie. Jeśli wyruszasz w swoim życiu w drogę do osiągnięcia celu, to rób tak, by iść nią najprościej jak potrafisz. Krok po kroku, działanie po działaniu, mając ów cel wciąż przed sobą. Jeśli samolot ruszając z lotniska zmieni kurs o 2-3 stopnie, doleci zupełnie w inne miejsce niż było planowane. 

Jedynym sposobem na zrobienie postępów są  małe kroki wykonywane codziennie. Świetnie wiem, że nie jest to łatwe, codziennie obiecuję sobie, że już dziś popołudniu na pewno włączę aplikację z ćwiczeniami i poćwiczę, ale ostatecznie ćwiczę wzrok i mózg czytając;-)

Nawyk to sposób działania naszego mózgu. W każdej sytuacji mamy wybór: czy po pracy odpalamy aplikację czy ćwiczymy, czy czytamy leząc na kanapie. Mózg nie musi dokonywać codziennie wyboru i tracić energii - podażą ścieżką nawyku, automatyzuje działanie, usprawnia codzienne funkcjonowanie.

Kształcenie nawyków to wyzwanie i gra z samym sobą. Pomocne w tym mogą być rozmaite techniki opisane w książce, w tym jedna z nich - autozobowiązanie. Działa na Was?

Lubimy się nagradzać i to natychmiast. Ale nie od dziś wiadomo, że jeśli poczekamy - przyniesie nam to więcej dobra niż błyskawiczne zaspokajanie naszych zachcianek. 

Pomyślcie i policzcie: możemy być jutro o % lepsi lub gorsi od siebie dzisiaj. Możemy zrobić dziś jedną pompkę, jutro dwie, by za rok stwierdzić, że jakiekolwiek pompki to dla nas żadna trudność (i w bonusie mamy silne ramiona, mięśnie klatki piersiowej i brzucha). Lub - jeśli dziś przeczytasz 5 stron książki, jutro znajdziesz czas dla stron dziesięciu, to za rok będziesz mieć na koncie cały stosik przeczytanych lektur.

I zdanie bodajże najważniejsze w całej książce: zapytaj siebie kim chcesz być i codziennie rób coś co cię w tym umacnia. Jeśli powiem sobie, że chcę być kobietą, która codziennie wieczorem pracuje sobie ubrania do pracy, żeby mieć rano czas na dłuższe czytanie i piecie kawy, to aby to osiągnąć wyciąganie wieczorem żelazka i deski stanie się moim nawykiem. Jeśli chcę utożsamiać się z umiejętnością szydełkowania, to nie poprzestaję na kupieniu szydełka i stosu włóczek, a biorę do ręki wybrana nić i przekładam przez nie szydełko, by po roku umieć zrobić na szydełku wszystko od szalika po płaszcz. Proste prawda? I takie trudne :-)

Poczytajcie i wprowadźcie w życie, polecam:-)

P.S. 1 października rusza kolejne wyzwanie, tym razem organizowane przez Fundację Kobieta Niezależna. Zachęcam do udziału:-)

Komentarze

Zdecydowanie warto czasami podjąć refleksję nad swoimi nawykami, którym niekiedy bezrefleksyjnie i bezproduktywnie ulega się latami i nieco je zrewidować. Taka książka może być bardzo pomocna. :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k