Przejdź do głównej zawartości

Dla dzieciaków (62)

 Marcin Szygielski, Co jedzą czarownice?


Książka Co jedzą czarownice? stanowi szósty tom serii, w której Marcin Szczygielski opisuje przygody Mai. Szósty, ale nie musicie znać wcześniejszych, by czytać ten - jest on bowiem nietypowy. Otóż - Mama Mai zgodnie z zaleceniami lekarza ma odpoczywać podczas wyjazdu, a w domu zostaje młodsza siostra Mai, Tata (który z gotowaniem jest bardzo na bakier) i dziewczynka, nie znająca co prawda za bardzo tajników kuchennych, ale obdarzona czarodziejskimi mocami. Wszak jest się czarownicą, prawda? Na pomoc Mai przychodzą jej znajomi podpowiadając młodej adeptce sztuki kulinarnej proste, smaczne i zdrowe potrawy, które przygotuje z minimalną pomocą osoby dorosłej.

Na wyróżnienie zasługuje oprawa graficzna książki, trzy wstążki do zaznaczania ulubionych przepisów i porady jak przygotować nieco makabryczny makaron. 

Mikołaj Łoziński, Prezent dla dwojga



Mikołaj Łoziński wspominał o tej książce podczas swojej wizyty w naszej bibliotece. Mówił, ze jego synowie mają już po kilka lat, a na książkę czekali od dawna. I wreszcie jest, a mnie ciekawi jakie były ich wrażenia z lektury.

Prezent dla dwojga jest książką graficzną. Rysunki Janka Kozy współgrają z przekazem treściowym, uzupełniają go, dopowiadają to, co zostało pominięte w słowach. A opowieść toczy się w noc sylwestrową, gdy nagle mieszkańcy brzucha Julii, na miesiąc przed czasem, postanowili się wydostać się na drugą stronę brzucha. Narratorem jest ojciec bliźniąt, z lekka oszołomiony i sprawiający wrażenie nieprzygotowanego do zetknięcia się z oczekiwaniami potomków.

Mikołaj Łoziński w interesujący sposób opowiada o uczuciach ojca stykającego się ze swoimi dziećmi po raz pierwszy. I choć książek o ojcostwie pojawia się coraz więcej, ta z pewnością zasługuje na wyróżnienie.


Magdalena Kilarska, Bagażnik, czyli rzecz o pakowaniu
Nie wiem jak się to stało, że przegapiłam tę książkę, ale bardzo się cieszę, że nie przegapiłam jej zupełnie. Jednak szperanie na bibliotecznych regałach daje sporo frajdy i cudnych odkryć (polecam!)

Magdalena Kilarska w Bagażniku opisuje w prosty, klarowny sposób metody pakowania się przed wyjazdem. Podpowiada co ze sobą zabrać, w co się spakować, jak zadbać o potrzeby ducha, brzucha i bezpieczeństwo oraz zdrowie. Tworzy odrębne historie, w których nawiązuje do różnego typu wypraw - na spływ kajakowy, zwiedzanie miasta, czy wędrówkę po górskich szlakach. Sugeruje co warto zabrać na plażę, a co gdy jedziemy na obóz sportowy. Na koniec prezentuje listy jakie warto przygotować, by nie zapomnieć o niczym.

Wiem, ferie już minęły i to takie, o których większość z nas chce czym prędzej zapomnieć. Ale przecież niedługo zaczniemy myśleć o wakacjach i wówczas Bagażnik może się okazać lekturą nieodzowną.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Katarzyna Berenika Miszczuk. Tajemnica Dąbrówki

Katarzyna Berenika Miszczuk, bazując na swoich doświadczeniach z pisaniem o świecie pełnym słowiańskich bóstw, wkracza w literaturę dziecięcą. Wkroczyła właściwie książką "Tajemnica domu w Bielinach", bo ta, prezentowana przeze mnie powieść, opisująca rodzinę Lipowskich jest kontynuacją wspomnianej powyżej. I mamy otóż mamę z czwórką dzieci, która zamieszkuje wspólnie z ciotką zmagającą się z chorobą Alzhaimera w Bielinach. Wsi, o której nawet mieszkańców mówią z lekkim przekąsem - "bo wiadomo jak to u nas". Owo "u nas" oznacza bowiem tajemnicze zjawiska, niemniej tajemnicze postaci i świat nie do końca taki jaki znany jest nam powszechnie. Jest on dzielony z domownikami, biedami, błędnymi ognikami i innymi stworzeniami, o których - z dużym zapałem - czyta w Bestiariuszu ośmioletnia Tosia. Jej mama wpadła na straszny, zdaniem dziewczynki pomysł. Szuka niani, która zajmie się nią (prawie dorosłą nią!) i maleńką Dąbrówką. Tosia robi wszystko, by odstraszyć k