Przejdź do głównej zawartości

Marcin Michalski, Maciej Wasilewski. 81:1. Opowieści z Wysp Owczych.

Wydane przez
Wydawnictwo Czarne

Znalazłem wzniesienie, z którego szczudlarz mógłby łapać chmury. [s. 100] Już za tak poetyckie zdanie należy się Autorom uznanie. Wyobraźcie sobie zatem jaka jest cała książka, cała opowieść o pobycie Marcina i Macieja na Wyspach Owczych, skrawku ziemi leżącym daleko od wszystkiego innego, a przez to pozostającym mało znanym i szalenie intrygującym.

(zdjęcie z satelity googlowskiej, do powiększenia)

Panowie Autorzy zaglądają do Farerskich domów, pubów, zatrudniają się - wraz z innymi cudzoziemcami i tubylcami - w fabryce przetwórstwa ryb. Opowiadają nam o ludziach, obyczajach, o samotności i serdeczności, o tym jak liczebne są Wyspy Owcze i jak ich oddalenie od kontynentu wpływa na sposób życia Farerów.

Mnóstwo tu wątków, mnóstwo zalążków historii, które jedne poprowadzone dalej, inne bliżej rozbudzają ciekawość i pokazują losy ludzi silnych, niezależnych duchem, życzliwych i  - czego nie da się ukryć - funkcjonujących społecznie odmiennie od nas.

Podczas lektury, co chwila, miałam chęć czytać fragmenty na głos, opowiadać to, o czym przeczytałam. Miałam ochotę, ale powstrzymywała mnie myśl, że zepsuję przyjemność odkrywania książki Michalskiego i Wasilewskiego tym, którzy czytać ją będą po mnie. I tylko taka myśl;-)

Komentarze

Magia książki pisze…
Jak Tylko skończę to co czytam, to zabieram się za tę pozycję :)
madmad pisze…
Ciekawie się zapowiada, dopiszę ją do planowanych do przeczytania. Pozdrawiam
the_book pisze…
Ten komentarz został usunięty przez autora.
the_book pisze…
Do mnie jutro tę książkę przyniesie an kurier. Już się nie mogę doczekać :)
szfagree pisze…
Wygląda genialnie :D Jak smakuje... zobaczymy ;)
jjon pisze…
Zazdrość mną targnęła... Marze o tym, żeby kiedyś się tam znaleźć. Oczywiście na razie zadowolę się książką. Cieszę się, że powstała, bo nie ma wielu opracowań na temat tego obszaru...
Monika Badowska pisze…
Isabelle,
koniecznie:-)

Madmad,
j.w. Pozdrawiam:-D

The Book,
wcale Ci się nie dziwię:-)

Szfagree,
czekam na Twoją recenzję:-)

Jjon,
ja bym chyba nawet chętnie zamieszkała w jakiejś samotni:-)
Agnes pisze…
No no - brzmi NAPRAWDĘ ciekawie. e wyspy, takie tycie, jakby ich prawie nie było...
To wydawnictwo naprawdę się stara.
viv pisze…
Ja tylko zerknęłam na okładkę i już chciałam przeczytać. Niestety (bo książki nie posiadam) po przeczytaniu Twojej recenzji chcę nadal, tylko mocniej :)
Monika Badowska pisze…
Agnes,
zgadzam się:-)

Viv,
:-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj