Przejdź do głównej zawartości

Wojtek

I znów musiałam przegłodzić kociaste, i znów niektóre kotki awanturowały się w nocy robiąc wszystko by mnie obudzić. Oczywiście pobudka była srogą zemstą za puste miski. Wstałam, z lekka nieprzytomna uniemożliwiłam hałasowanie i padłam do dalszego snu - mijający tydzień był wyjątkowo męczący.


Wojtuś, jako najmłodszy w rodzinie, jest z pozoru introwertyczny. I dodatkowo ma mieszane uczucia wobec Sary: a to się układa tuż przed jej nosem i daje się smyrać i obwąchiwać, a to zmyka przed nią w popłochu. A szczególnie zmyka, gdy Sara przybiega sprawdzić kogo głaszczę. Skutkiem tego Wojtuś jest chyba najmniej przytulanym kotem w domu. Choć jest postęp - śpi ze mną:-)

Transport Wojtka do PanDoktora zapewniła niezawodna Ciocia Z., której z tego miejsca, wobec wszystkich serdecznie dziękuję za nieocenioną pomoc. Bez niej nie dalibyśmy rady :-)

Zanim nadszedł czas, w którym mogłabym się martwić brakiem jakichkolwiek sygnałów z gabinetu weterynaryjnego, dostałam elektroniczną wersję karty zabiegu i odetchnęłam. Jedn ząb usunięty, jeden usunął się jakoś wcześniej, kontrola za rok (muszę chyba zacząć intensywniej korzystać z kalendarza z przypominajką). Wojtulek wymusił na PanDoktorze głaski, grzecznie dojechał do domu i w porze kolacji skubnął to i owo.

Na razie koniec. Tzn. w najbliższy czwartek jedziemy z Sisulką na kontrolę, a później będzie miała usuwane pozostałe zęby, ale przez kilka najbliższych dni mogę spać spokojnie.

Jutro Kociokwiki dostaną rybę w nagrodę, że były takie dzielne.

Komentarze

zu pisze…
Dla mnie Wojt stanowił obiekt najbardziej wdzięczny,bo:oswoiłam domofon,klucze itd.#Wojtek jest bezproblemowy-nie syczy,nie gryzie#Jest lekki(co w kontekście Nusi ma znaczenie ;-))
I u weta zachowywał się słodko,czyli-na rączki,zastępcza mamusko!Piękny chłopak z niego.
grazynaewak pisze…
Piękny kocurek z Wojtka, dziewczynki bardzo dzielne; moja kotka źle się czuje, a ja nie mogę zawieźć jej do weta, ponieważ nie daje się wziąć na ręce. Martwię się.
Milord Cat pisze…
witajcie :) właśnie odkryłem Wasz kociasty blog i się zaczytałem razem z moją Dużą :)z pewnością będziemy do Was zaglądać (jestę grzecznę kotę więc i do siebie zaprasam oczywiście). Mój brat Feliś też miał ząbki usuwane dwa razy, zostały mu tylko kły i te pomiędzy nimi czyli sam przód na górze i dole. Świetnie sobie radzi :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj