Przejdź do głównej zawartości

"My, wróbelki", czyli o szukaniu wydawcy

To miała być długa opowieść, ale jest gorąco i nie mam sił pisać, więc będzie krótko ;-)

Pewna blogerka napisała o książce "My, wróbelki". Że zachwycająca, zabawna, pouczająca. Pożyczyłam, przeczytałam i uznałam, że miłe i z ciekawym humorem.

Kilka dni później rozmawiałam z Domowniczką Tymona. Okazało się, że jej praca dyplomowa to "My, wróbelki" - ulubiona książka jej siostrzeńców. Na zdjęciach poniżej zobaczycie jak wygląda ją książka oryginalna i odświeżona. 

Opowiadania zamieszczone w oryginale zostały z projekcie dyplomowym rozbite na kilka mniejszych książeczek, tak, by ułatwić dziecięce czytanie. Całość zebrana jest w czymś na kształt segregatora - twardej obwolucie. Zdaję sobie sprawę, że to, co było pracą dyplomową niekoniecznie musi być opłacalne w przypadku wydania książki na komercyjnym rynku. Niemniej jednak - Daria szuka wydawcy, którzy będzie chciał przypomnieć czytelnikom o wróbelkach i nawiązać z nią współpracę. 

Polecam "My, wróbelki" Waszej uwadze:-)









Komentarze

Procella pisze…
Bardzo ładne i swietny pomysł na formę!
Joanna pisze…
I mam nadzieje, ze wydawce takiego znajdzie, i to szybko - BARDZO mi sie podoba nowa forma i mialabym ochote wyposazyc biblioteczke moich dzieci w te odswierzone "wrobelki".
Motylek
Monika Badowska pisze…
Procella,
prawda? Też się zachwyciłam:-)

Motylku,
trzymam kciuki z całych sił. Daria marzy o wydaniach w różnych krajach, więc - jeśli tylko możesz - reklamuj u siebie:-)
Gosia pisze…
Piękne! Trzymam kciuki za "My, wróbelki".

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj