Przejdź do głównej zawartości

Jojo Moyes. Razem będzie lepiej.


Pierwszy raz zetknęłam się z Jojo Moyes w 2009 roku. Przyznam szczerze, że nie zapamiętałam z lektury nic, ale dzięki wpisowi na blogu wiem, że Srebrna Zatoka jest opowieścią o współczesnych wielorybnikach. Zapewne odświeżę sobie lekturę, bo te ostatnio przeczytane książki Autorki (czyli Zanim się pojawiłeś i Kiedy odszedłeś oraz ta, o której właśnie piszę) zrobiły na mnie dobre wrażenie.

Uwaga! Hm, hm... Chciałam Wam wyznać, że w pewnym sensie utożsamiam się z Jess, bohaterką powieści Razem będzie lepiej. Nie, nie mam dwójki dzieci, w tym jednego przysposobionego, kłamiącego równie łatwo jak oddychającego byłego męża i literalnie takich samych problemów/zmartwień, czy kłopotów jak Jess. Mam zaledwie dużego psa i - to, co tu chyba najważniejsze - podobne podejście do życia.

Po pierwsze Jess szuka wciąż i we wszystkim pozytywnych stron. Po drugie - jej mottem jest Damy radę! co i mnie jest zadziwiająco bliskie. Po trzecie - a tym rozczuliła mnie najbardziej - wierzy, że chodzenie w japonkach przyspieszy ciepłe dni. Jest silna, zdeterminowana by być szczęśliwą, pokłada zaufanie w ludziach i ma zasady (owszem, nie zawsze udaje się jej ich trzymać).

Istnieją różne powiedzonka mające wykazać, że przeciwności losu czynią nas twardszymi, bardziej przygotowanymi na to, co jeszcze czas przyniesie, a przeciwstawianie się im sprawia, że hartujemy swoją osobowość. Kto doświadczył nieprzyjemności (tak to eufemistycznie nazwijmy) życia, ten wie, że w chwilach trudnych jakoś wyjątkowo opornie przychodzi nam wiara w owe bon moty. Zresztą, czy ma się wtedy czas na ich rozważanie? Trzeba walczyć z oporem niesprzyjającej materii i przeć dzielnie do przodu wierząc, że będzie lepiej. Bywa jednak i tak, że nawet najsilniejsza kobieta ma ochotę usiąść, rozpłakać się lub dla odmiany trzasnąć talerzem o ścianę wykrzykując inwektywy. 

A później... Później można znów głosić światu, że damy radę, a dla podkreślenia powagi swoich słów (oraz dodania sobie mentalnych sił) do owego głoszenia można włożyć koszulkę:

I od razu lepiej, prawda?:)

A książkę polecam. Z całego serca.

Komentarze

Chabrowa pisze…
Niedawno przeczytałam Kiedy się pojawiłeś i Zanim odszedłeś. Pierwsza ogromnie mnie poruszyła, druga też ale mniej. Będę polować na kolejne tej auorki
Monika Badowska pisze…
Chabrowa, powodzenia☺

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj