Przejdź do głównej zawartości

Magda Stachula. Idealna.


Wsiadłam do autobusu. Otworzyłam książkę. I godzina minęła nie wiedzieć kiedy. Podobnie, gdy wracałam do domu - gdzieś na skraju świadomości rozbrzmiewał mi głos odczytujący nazwy przystanków, a ja podglądałam wraz z Anitą przechodniów praskich ulic. Wróciłam do domu, usiadłam przy stole, by zjeść obiad, a chwilę po nim zrobiłam kawę, by jak najdłużej zostać z książką i jej bohaterami. Czytałam, aż do ostatniej strony. Do chwili, w której Autorka opisuje losy swoich bohaterów pozwalając im pójść własną drogą, bez ciekawskich czytelników za siatką z liter.

Nie powiem Wam co w tej książce ma taką magnetyczną moc. Czy jest to los jednej z czterech osób, których życie poznajemy? Czy wzajemne powiązania między nimi? A może ta cudna umiejętność dana niektórym, a - jak można być pewnym - dana Magdzie Stachule, czyli umiejętność opowiadania w ciekawy sposób? Cokolwiek by to nie było, Idealna zawładnęła mną na jedno popołudnie i obudziła tyle emocji, że wciąż mam chęć o tej powieści mówić.

Anita. Kobieta idealna, której życie podupada z powodu pragnienia nie do zrealizowania. Adam. Mężczyzna atrakcyjny, odnoszący sukcesy w pracy. Kochający żonę, ale chwilami na zupełni innym biegunie komunikacji niż Anita. Marta. Idealna, godna zazdrości, zamożna, odnosząca sukcesy lekarka. Zmagająca się z demonami z czasów dzieciństwa. Eryk, na pozór niezwiązany z resztą bohaterów, artysta malarz. Postać, którą Anita dostrzega na przystanku w Pradze okiem kamery umieszczonej na tyle specjalnego tramwaju, zwanego mazací tramvaj.

Bohaterów powieści poznajemy fragmentarycznie. Nie wiemy, co ich kształtowało, jakie wydarzenia stawały się ich doświadczeniem z wyjątkiem kilku, które mogą stanowić motywację dla ich teraźniejszych działań. Nie mamy też świadomości ku czemu dążą; dostajemy ich tu i teraz. Autorka odsłania przed nami wycinek ich rzeczywistości, by opowiedzieć nam ich historię w sposób nie pozostawiający wątpliwości do ich dalszej drogi życiowej. Podprowadza nas i pokazuje, iż owo tu i teraz kończy się właśnie tak. W zasadzie nie zachęca nawet do tego, by zastanawiać się co było dalej. Naszą uwagę zwraca na ów teraźniejszy plan czasowy, to nad nim każe się nam pochylić, zrozumieć zachowania bohaterów i bodźce, które je sprowokowały.

Gdyby Idealna została napisana w konwencji tzw. literatury kobiecej byłaby dla mnie kolejnym mniej lub bardziej przyjemnym czytadłem. Dzięki cechom thrillera psychologicznego nabrała świeżości, a ja poddałam się jej urokowi i pozwoliłam, by wyrwała mnie z realnego świata na kilka godzin.

Komentarze

Malwina85 pisze…
Czytałam ostatnio i także tak mnie wciągnęła, że nie byłam w stanie się oderwać. Ba, powiem więcej, dawno nie czytałam tak dobrej ksiązki!
Zapraszam do mnie
malwinaczyta.blogspot.com
Marzena pisze…
Ok. Przekonałaś mnie. Stoi na półce i będzie następna w kolejce:)
Monika Badowska pisze…
Marzena,

daj znać jak Ci się czytało:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj