Przejdź do głównej zawartości

Sharon Owens. Siódmy sekret szczęścia.


Opornie idzie mi czytanie książek o Bożym Narodzeniu. Opornie, bo większość z nich napisana jest według schematu, w którym świętom Bożego Narodzenia przypisuje się moc zgoła magiczną - odmiany ludzkich losów, charakterów, niemalże emocji i pragnień.

Ruby w dniu Wigilii czeka na swojego męża. Ów nieszczęśliwie ginie w wypadku, a jej - mimo wielkiej rozpaczy - nie pozostaje nic innego, jak spróbować ułożyć sobie życie bez niego. Powoli, konsekwentnie dokonuje zmian, a w trakcie, doświadczając różnych emocji i obserwując zdarzenia spotykające innych, odkrywa sekrety szczęścia. Przypominają one hasła-klucze, ot takie do wywieszenia na lodówce, by codziennie na nie spoglądać i zawsze mieć je na uwadze.

Nie, nie zdradzę Wam owych sekretów :) Przeczytajcie i odkryjcie je razem z Ruby.

Komentarze

Niestety zgadzam się, że wszystkie książki o Bożym Narodzeniu są właściwie bardzo podobne, ale z drugiej strony właśnie w grudniu w nerwówce przygotować, są idealną lekturą :)
Monika Badowska pisze…
Jest w tym pewna racja:)
Annie pisze…
Zdecydowanie zgadzam się ze spostrzezeniem o książkach swiątecznych - wszytskie przesłodzone i z jednej kalki. choc nie powiem, tkwi też w tym pewien urok, ale tolerancję na to mam tylko przez jakies dwa okołoświąteczne tygodnie ;) a swoją drogą czy to Twoje pierwsze spotkanie z Sharon Owens? To jedna z moich ulubionych, babskich autorek, a to jest akurat jej najsłabsza książka.
Monika Badowska pisze…
Annie,
tak - pierwsze. A co polecasz?:)
Annie pisze…
Uwielbiam - "Herbaciarnia pod Morwami", "Dyskoteka na Magnoliowej" i "Tawerna przy Klonowej" - to nie trylogia, ale dla uważnego czytelnika autorka przygotowała wiele smaczków, przewijają sie też te same postaci w tle. To takie lekkie, babskie czytadła, ale mają w sobie urok, klimat i pewien niepowtarzalny, lekki romantyzm. Autorka ma swój styl, sczególnie wnętrza opisuje pięknie. :) Bardzo lubię też "Weselny zawrót głowy". Nie wiem czy spodobają Ci się te książki, ja mam do nich wielki sentyment i chyba nie potrafię ocenić ich obiektywnie. Niemniej jeśli najdzie Cię ochota na coś babskiego, przytulnego, romantycznego ale i niebanalnie napisanego - gorąco polecam :))) o cześci z tych ksiażek pisałam wiecej i bardziej wyczerpujaco na moim blogu, zapraszam jesli chcesz zglebić temat ;)
Monika Badowska pisze…
Annie,
Dziękuję za polecanki - poszukam co jej autorstwa mamy w bibliotece. Co prawda koniec roku nastraja mnie nieco poważniej, ale dobrze mieć pod ręką coś lżejszego😊

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj