Przejdź do głównej zawartości

Francesca Hornak. Siedem dni razem.


Emma i Andrew Birchowie mają dwie córki: Olivię, poważną lekarkę, która spełnia się zawodowo pracując w Afryce i Phoebe, współpracującą z ojcem przy felietonach kulinarnych, nieco skupioną na sobie i pozostającą w opozycji wobec starszej siostry. Ze względu na epidemię choroby hagg z jaką zetknęła się Olivia, cała rodzina musi się poddać kwarantannie. Oznacza to, że Boże Narodzenie spędzą tylko w swoim towarzystwie. Ten właśnie moment wybierają dwaj mężczyźni: jeden na oświadczyny, drugi na szukanie kontaktu z ojcem, którego nigdy nie spotkał.

Wyobrażacie sobie to? Siedem dni jesteście zamknięci w domu z najbliższymi. Nie wychodzicie na spacer, nie otwieracie drzwi nikomu, czasami (o ile warunki pozwolą, a tam raczej nie pozwalały) możecie porozmawiać z kimś przez telefon. Tydzień z ludźmi, których kochacie i których znacie tak bardzo, iż wydaje się Wam, że bardziej nie można. 

Francesca Hornak przekonuje w swojej powieści, że jednak można. Na swoje wyobrażenie o osobach nam bliskich nakładamy pewne klisze już w dzieciństwie i dorastając nie zadajemy sobie trudu, by odświeżyć nasze ich postrzeganie. Łatwiej jest nam korzystać z tego, co gotowe zamiast poświęcić czas na odkrycie na nowo członków naszej rodziny.

Ciekawy pomysł i ciekawa realizacja. Zerknijcie:)

Komentarze

Karolajna pisze…
Coraz bardziej kusi mnie ta książką, mam ją w planach. ;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj