Przejdź do głównej zawartości

T.S. Easton. Chłopaki nie dziergają. Dziewczyny nie biją.

 

Cóż za pożyteczne książki! Proste, z jasnym przekazem, ale na tyle atrakcyjne, by przykuć uwagę młodszych i starszych czytelników pokazując im bardzo wyraźnie, ze tytułowe hasła są prawdziwe.

Ben ma karę i kuratora. Tym to dziwniejsze, że chłopak jest spokojny. W ramach opieki kurator wymaga od nastolatka, żeby pisał dziennik i uczestniczył w zajęciach pozalekcyjnych (do wyboru: naprawa samochodów, ceramika, dzierganie i szydełkowanie). Z różnych przyczyn Ben trafia na te ostatnie zajęcia. Trafia i jak się okazuje jest cennym nabytkiem; jego matematyczna wyobraźnia pozwala mu widzieć przestrzennie wzory, planować pracę na tyle skutecznie, by spod jego palców wychodziły dzianiny niemalże idealne. Tylko jak o tym, że popołudniami robi na drutach powiedzieć kolegom i ojcu?

Fleur, otoczona bardzo mocno matczyną opieką, wiedzie spokojne, uporządkowane życie szesnastolatki. Ma przyjaciół, chłopaka, szkołę i weekendowe przebieranki za dawnych Saksonów. Gdy pewnego dnia trafia z przyjaciółką do sali treningowej, by zaprotestować przeciwko zajęciom boksu jako ograniczającym kobiecą wolność, dostrzega w boksie jakieś niewytłumaczalne piękno. Zaczyna chodzić na treningi, angażuje się, biega, jeździ na rowerze, ćwiczy, je i dostrzega w sobie zmiany na lepsze. Ale czy inni też tak myślą?

Cieszę się z tych książek. Cieszę z literackiej przestrzeni do obalania stereotypów (tak, na treningach MMA byłam jedyną kobietą, ale na tych MMA&boks byłyśmy najczęściej we dwie, z koleżanką trenującą od lat karate). Cieszę, że oprócz powieści o tym, że kobiety mogą wiele (a takich jest ostatnio na naszym rynku wydawniczym sporo), mamy tu również książkę o tym, że stereotypy dotykają również mężczyzn. I z tymi stereotypami walczy się równie trudno, jak z tymi dotyczącymi kobiet.

Poczytacie?

Komentarze

Brzmi naprawdę ciekawe. Masz racje co do tego, że książek o zwalczaniu stereotypów przez kobiety jest mnóstwo, zaś o mężczyznach dość trudno znaleźć. Tytuły te zaciekawiły mnie, już same okładki zwróciły moją uwagę. Muszę przeczytać koniecznie! :D
Monika Badowska pisze…
Patrycja,
Miłej lektury ☺️
Jardian pisze…
Faktycznie, te książki mogą i z powodzeniem czytać dorośli, pozdrawiam nocną porą !
Monika Badowska pisze…
Jardian,
nam, dorosłym, też się przydaje spojrzenie z innej perspektywy;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj