Przejdź do głównej zawartości

Dobro czynić


Podobnie jak w ubiegłych latach tak i teraz, przy okazji rozpoczęcia się nowego roku, przyglądam się swoim wydatkom, zaangażowaniu w różne działania społeczne i nakreślam ramy tego, co chcę robić, kogo wspierać i w jaki sposób.

Podzielę się z Wami tym, co wprowadziłam do swojego harmonogramu na 2018 rok - może kogoś to zainspiruje? W ramach stałych zleceń wspierałam Otwarte Klatki, Dom Tymianka, korabiewicką Fundację Viva,  dwa klauzulowe zgromadzenia zakonne i Adopcje Malamutów. Z tą ostatnią fundacją, jak wiecie, współpracowałam także jako dom tymczasowy i dzięki Waszemu olbrzymiemu wsparciu udało się nam sfinansować kurację wsparcia kręgosłupa i stawów Nuki. Obserwowaliście także pobyt Baloo w Kociokwiku. Byłam również domem tymczasowym dla kociąt z katowickiego schroniska, nad którymi pieczę formalną sprawowała Fundacja Przystanek Schronisko. Zrobiłam też sobie na rok 2018 prezent - wykupiłam prenumeratę Magazynu Vege, który później przekazywałam do czytania kolejnym osobom.


W tym roku z pewnością będę wspierała malamuty, korabiewickie zwierzaki i Otwarte Klatki. Po spotkaniu z Marcinem Kostrzyńskim przypomniałam sobie o czymś takim jak Patronite i zaczęłam przeglądać profile osób i organizacji, które szukają mecenasów.

Od dłuższego czasu obserwuję działanie Fundacji Daj Herbatę, która wspiera osoby bezdomne. Serce przytula mi się do Szajki Szarego Wilka. Moja siostra pracuje w Fundacji Świętego Mikołaja, działają dla dzieci, więc i na nich warto zwrócić uwagę.

Za kilka dni, podejmę decyzję kogo wpiszę do zleceń stałych. Ale już teraz wiem, że w tym roku czytać będę Dzikie Życie, miesięcznik Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot. Zdecydowałam się na prenumeratę papierową, a nie cyfrową, bo wówczas poza mną po pismo sięgnie także ktoś inny. W ogóle prenumerata to świetna sprawa, bardzo Was zachęcam do takiej formy wsparcia i jednoczesnego sprezentowania sobie lub komuś wartościowych treści. Może non/fiction, Pismo. Magazyn opinii lub Miesięcznik Znak?  



Biznesowi guru mówią o 10% dochodów, Biblia nazywa to dziesięciną. Nieważne jednak jak to nazwiemy, ważna jest idea - przekazywanie kawałka swoich zarobków komuś, kto potrzebuje pomocy. Policzcie ile wynosi 10% tego, co zarabiacie i zastanówcie się co dobrego możecie z tymi pieniędzmi uczynić.

Komentarze

Kasia Górska pisze…
Miałaś racje, dałaś dla mnie ogromnego kopniaka żeby zmienić swoje podejście i zacząć jeszcze lepiej działać. Bardzo fajny wpis, wiele rzeczy wzięłam sobie do serduszka i do postanowień noworocznych będę musiała parę rzeczy dopisać. Pozdrawiam kochana i Wszystkiego Najlepszego w nowym roku;)
Katarzyna z ModaNaTak.pl

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj