Przejdź do głównej zawartości

Bo koty to stan umysłu...

Kiedyś myślałam, że już nigdy nie będę mieszkała w towarzystwie innych kotów niż Sisi i Nusia, i dopiero po ich śmierci rozważę zaproszenie do swojego życia kolejnych. Jednak to, co sobie wyobrażałam nijak się miało do Losu i teraz mam okazję zachwycać się codziennie nowymi dla mnie ogoniastymi.

Miya to kilkumiesięczna kotka. Gadatliwa, zaintrygowana wszystkim, łasa na próbowanie nowych smaków i nowych doświadczeń, aktywna. Wciąż nieco boi się wyciągniętej do głaskania ludzkiej dłoni (robi unik), ale gdy zaczynać głaskanie nie od głowy, a od boku, to wita dotyk z dużą przyjemnością. Mięciutka, niemalże przelewająca się przez dłonie. A przy tym szybka, wszędobylska i szalenie wojownicza. Wyraźnie imponuje jej Sisi - przygląda się starszej koleżance, traktuje ją z szacunkiem i wielokrotnie naśladuje.


Ronda przyjmuje świat na swój własny, bardzo indywidualny sposób. Zastanawia się długo nad każdą podjętą aktywnością, nie daje się niczym i nikomu ponaglić, bo to JEJ pomysł na życie i nic innym do tego. Na dodatek lubi sobie podyskutować z ludźmi, a w chwilach wielkiego oburzenia wydaje z siebie dźwięki całkiem podobne do tych wydawanych przez stwora z Puszczy Amazońskiej będącego bohaterem filmu Kształt wody. Ronda jest nieprzekupna, zazdrosna o uwagę poświęcają komuś innemu niż jej (szczególnie w chwilach, w których życzy sobie, by to na nią skierować swoja atencję) i przy tym wszystkim przekochana.


Sisi, wiadomo - Królowa Kotów. Ma dwa ulubione miejsca w nowym domu, co noc melduje się na mojej poduszce (czasami lojalnie uprzedza, że się kładzie liżąc moje powieki). Na dokuczającego jej Kajtka reaguje z dużą złością, ale nie atakuje; woli się wycofać. Zachwyt Miyi sobą przyjmuje jak na Królową przystało - nie spoufala się, ale pozwala wyjadać ze swojej miseczki po tym, jak się już naje i umyje. Podczas jedzenia spogląda co jakiś czas na szylkretkę dając jej do zrozumienia, że widzi jej oczekiwanie, ale poprosi o trzymanie dystansu. Wyważona, ciekawa, ale z należnym kotce w jej wieku i z jej pozycją, zblazowaniem.


Kajtkowi wydaje się czasami, że z racji płci może dominować nad stadem. Jest najmłodszy, a starsze koleżanki to naprawdę silne osobowości, więc nie - nie może. Z zapyziałego, zaniedbanego kociego dzieciaka, wyrósł na pięknego kawalera, który próbuje określić swoje miejsce w domowej hierarchii. Bywa dość natarczywy w zabawie i właściwie jego szaleństwa znosi jedynie Miya (i to nie zawsze). Czasami przypomni mu się, że tęskni za ludzkim dotykiem i wtedy - także entuzjastycznie - przybiega i domaga się, już teraz, natychmiast, głaskania. Gdy nad ranem koty są głodne, wysyłają Kajtka, który budzi mnie iskając. Zawsze działa;)


Nusia wciąż - mimo jedenastu lat życia - zachowuje się czasami jak koci dzieciak. Wrażenie to potęguje fakt, że od niemalże 2 miesięcy choruje. I nie znam przyczyny. Choroba objawia się tak, że Nusia przestała się myć i ma wciąż mokrą sierść wokół pyszczka. Oczywiście, przy gorszym samopoczuciu, uaktywniły się kłopoty z oczami. Biedna wygląda na porządnie zaniedbaną, ale widzę, że lizanie (a zatem i mycie się) jest dla niej nieprzyjemne. Niestety, nie umiemy dociec co jest tego przyczyną. Badanie krwi wykazało zapalenie trzustki, które ustąpiło po antybiotyku. Podczas przyjmowania leków Nusia była bielutka, czyściutka i wszystko było w porządku. Niespełna 2 tygodnie po zakończeniu antybiotykoterapii, problemy wróciły. Dostaje beta glukan i ma za sobą dwie dawki zylexisu (jutro dostanie trzecią). I nadal nie mamy pomysłu. W stadzie funkcjonuje na zasadzie pozostawania na uboczu. We dnie zakopuje się pod koc, noce - przytulona do mnie. Nie zachęca do bliższych relacji żadnego kota i niespecjalnie szuka towarzystwa. 

Cudownie się wraca do domu, w którym są koty. Cudownie się z nimi mieszka - mimo nocnego ugniatania, próśb o jedzenie, konieczności wzmożonego sprzątania. Cudownie, po prostu.

Komentarze

Nie mam kota i jakoś wolę psy. Jednak miło patrzeć na Twoje szczęście. ;)
Leacathy pisze…
Piękne koty. Moja Pyśka też wyrasta na śliczną kotkę, która przychodzi, żeby ją głaskać i wpuścić do łóżka 😁 a najlepiej na poduszkę.
Pozdrawiam Was.
Varia czyta pisze…
ale gromadka. ja mam dwa i tak samo często mam je ochotę udusić co przytulić ;) przy pięcoosobowej ekipie nie wiem czy dałabym radę, ale i tak są to najcudowniejsze stworzenia na świecie!
Monika Badowska pisze…
Naćpana Książkami,
ja jestem ogólnie zwierzolubna. Psa w tej chwili nie mogę zaprosić do domu, ale z pewnością dołączy do stada :)

Leacathy, też Cię liże, gdy chce się wprosić?

Varia,
piękne jest to, że każde z nich ma swoją osobowość, charakter i nawyki. To, ze są w różnym wieku też widać:)
ula pisze…
Niezła kolekcja. Nasz najmłodszy nabytek - Pysia - na cześć kociej postaci w Minecraft wygląda jak Twój Kajtek. Może miała 4 tygodnie jak znalazłam ją porzuconą w pobliskim polu buraków. Krzyczała tak głośno - że usłyszałam ją 200 metrów dalej. Teraz to piękna kotka. I jeden z najbardziej gadatliwych kotów jakie znam. Spiera się ze mną o wszystko i długie dyskusje prowadzi. Czuję się jakbym miała kolejnego nastolatka w domu. Jednak - już nie wyobrażam sobie bez niej naszego domu. Tak... Koty to stan umysłu
Monika Badowska pisze…
Ula,

tak wyszło:) Jeśli zerkniesz do zakładki "kociokwiki" i "tymczasy" przekonasz się jak barwne jest moje życie:) A Kajtek wyglądał tak: https://www.prowincjonalnanauczycielka.pl/2018/09/kajtek.html

Serdeczności:)
anonimowa72 pisze…
Mam 4 kocie Dziewczyny, więc rozumiem:). I psią też...
Monika Badowska pisze…
Ja czekam niecierpliwie na dzień, w którym będę mogła mieć psią:)
Tak to już jest... JA bym nie wierzyła, że będzie u mnie 11 futer :)
Robert pisze…
Nusia - czy przebadano pod kątem plazmocytarnego zapalenia jamy ustnej, czy szczegółowo zbadano stan uzębienia?
Monika Badowska pisze…
Robercie,
Nusią już od kilku lat nie ma zębów.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj