Przejdź do głównej zawartości

Ele Fountain. Uciekinier / Khaled Hosseini. Modlitwa do morza

 

Ostatnio cierpię na niedoczas i zmęczenie bardziej niż zwykle. Następują zmiany, zmiany generują więcej pracy i wieczorami najczęściej sił wystarcza mi jedynie na prysznic i w miarę bezpieczne dotarcie pod kołdrę. A jednak - ta książka zelektryzowała mnie na tyle, by na jej lekturę zarywać i tak za krótkie chwile odpoczynku.

Shif to chłopak jakich wielu wokół nas. Ma 14 lat, młodszą siostrę, wychowuje ich mama. Nastolatek uwielbia matematyczne zagadki, z zapałem rozgrywa z Binim, najlepszym przyjacielem, partie szachowe, żyje beztrosko jak wielu w jego wieku. I nagle nadchodzi dzień, w którym Bini nie pojawia się w szkole, a Shif słyszy od jego matki, że już więcej się tam nie zjawi. Co gorsza - on sam, od swojej mamy dowiaduje się, że ojciec, którego uważał za zmarłego, zniknął pewnego dnia i nie wiadomo co się z nim stało. Zniknął, bo sprzeciwiał się władzy. Chłopcom także grozi niebezpieczeństwo - młodzi ludzie zaraz po ukończeniu szkoły są wcielani do wojska, z którego niektórzy już nie wracają. Gdy w nocy w domu Shifa rozlega się łomot do drzwi ani on, ani jego bliscy nie wiedzą, jak wiele determinacji będzie musiał mieć, by przeżyć.

Choć Ele Fountain i Khaled Hosseini piszą o uchodźcach z innych stron świata, to przecież w przymusowym pozostawianiu swojego życia i wyruszaniu w nieznane jest zbyt wiele wspólnego, by dzielić uchodźców. Tam, gdzie u Brytyjki narratorem jest nastolatek, u Hosseiniego - w poetyckiej opowieści - dorosły mężczyzna, który opiekuje się w trakcie ucieczki synem; dzieckiem pełnym ufności, wierzącym w słowa taty i w niej pokładającym nadzieję.

Każda z historii, o których tu piszę, jest przejmująca na swój sposób. Każda skrywa ból, poczucie osamotnienia, grozę nieznanego losu czekającego bohatera, obawę o życie najbliższych.

Zarówno Uciekinier, jak i Modlitwa do morza ukazują nam otrzeźwiającą prawdę. Ci, którzy zmuszeni konfliktami wojennymi musieli opuścić swoje domy nie są liczbami w statystykach. Są ludźmi - marzącymi o tym wszystkim, czego my, wielokrotnie, nie umiemy docenić.

Przeczytajcie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj