Przejdź do głównej zawartości

Irena Małysa. W cieniu Babiej Góry.

 


Wybrałam tę książkę ze względu na lokalizację akcji powieści. I faktycznie, Irena Małysa, solidnie osadziła swoich bohaterów w cieniu Babiej Góry. Począwszy od kobiecego spaceru, Baby na Babiej, który miał być czymś na kształt wieczoru panieńskiego jednej z nich, aż po gwarę, którym posługują się niektórzy z nich. Podobają mi się też dwa plany czasowe i wskazywanie czytelnikom wcale nie oczywistych wątków łączących rok 1969 z 2019. 

Przyszła panna młoda, córka posła i narzeczona syna właściciela lokalnego tartaku, umiera niemalże wśród przyjaciół. Jej śmierć odkrywa dawna przyjaciółka, policjantka odesłana z krakowskiej komendy na prowincję. Barbara upiera się przy tym, by rozwiązać sprawę śmierci Izy, a przy okazji tropienia śladów trafia na ludzi, którzy, w jej mniemaniu, należą do tak innego kręgu społecznego niż Iza, że aż trudno uwierzyć w to, że mogło ich coś łączyć. Jak zawsze - mieszkańcy małych miast mają swoje tajemnice i sprawy, o których niechętnie mówi się światu.

Samolot lecący w kwietniu 1969 roku z Warszawy do Krakowa, w przedziwny sposób schodzi z kursu i obniża się zbyt mocno, by było to bezpieczne. Jego uderzenie w zbocze góry słychać z daleka, a że w lesie pracują robotnicy leśni, szybko trafiają na miejsce katastrofy. I jeszcze szybciej żałują, że się tam znaleźli. Czy jednak śmierć pasażerów samolotu jest jedyną straszną rzeczą jaka się wówczas wydarzyła?

Spod ciekawie i sprawie poprowadzonej fabuły dostrzec można chwilami pewien gatunkowy schemat, w który wpisuje się autorka. Czyni to wielce udanie, mimo, że bywają takie rozwiązania, które wybrzmiewają nieco szorstko i wyglądają na zbyt łatwe.

Historia rozbitego samolotu jest bardzo ciekawa, Baśka Zajda pełnokrwista, a mnie (i pewnie Wam) pozostaje czekać na kolejne spotkanie z twórczością Ireny Małysy i jej bohaterką. 

Komentarze

Pati pisze…
Bardzo mi się podobała ta książka, kupiłam audiobooka. Masza Bogucka czyta ją rewelacyjnie. Gwara brzmi wspaniale. Baśka jest super :) również jest bardzo ciekawa dalszych przygód Basi. Pozdrawiam, Patrycja
Monika Badowska pisze…
O, poszukam też audiobooka, żeby się przekonać:-)
Pozdrawiam

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj