Przejdź do głównej zawartości

Scott Jurek, Północ


Świetna książka. I nie piszę tego, tylko z powodu rekordu jaki Scott Jurek ustanowił na trasie. Myślę głownie o tym, jak została napisana i na co można w trakcie lektury zwrócić uwagę.

Treść książki to dwugłos. Mówi Scott i mówi jego żona, Jenny. Opowiadają o przygotowaniach (którym nie poświęcili tak wiele czasu, jak zakładali) i o samym pokonywaniu szlaku - on biegnąc, ona stanowiąc zaplecze techniczne. 

Oczywiście, gdy czytamy o pobijaniu rekordu pokonania trasy skupiamy się na tym, który to trasie idzie/biegnie kolekcjonując kolejne kilometry we właściwym czasie. Na jego samopoczuciu fizycznym i psychicznym, kontuzjach, potrzebach. W książce "Północ" jest pokazana też druga strona - rola Jenny, bez której Scott nie pokonałby Szlaku Appalachów.

Na trasie, na szczęście dla ich obydwojga, pojawiali się przyjaciele, ultrabiegacze, ludzie zaprawieni w pokonywaniu długich tras i własnych ograniczeń. Pojawiali się również - i tu zdania między pp. Jurek są podzielone - obserwatorzy, biegacze amatorzy, ludzie, dla których Scott był gwiazdą. Prosili go o autograf, rozmowę, zdjęcie, wspólny bieg, co jemu sprawiało przyjemność, a ja czasami doprowadzało do szału.

Im bliżej było końca lektury, tym bardziej dostrzegałam jak niezwykła więź ich połączyła i jak wiele podczas realizacji planu pokonania Szlaku Appalachów było sytuacji, które mogły znacznie nadwyrężyć ich związek.

Dobrze opowiedziana historia wzajemnego wspierania się w realizacji marzeń. Warto przeczytać :-)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj