Przejdź do głównej zawartości

Rocznica

Wczoraj minął czwarty, wspólny z Sisi, pierwszy września. Te cztery lata wiele nas nauczyły, dużo w nas zmieniły, a przede wszystkim sprawiły, że nie wyobrażamy sobie szczęśliwego domu bez kotów.

Pierwsze zdjęcie Sisi:

zostało zrobione, gdy na kilka dni przed końcem sierpnia znalazłam ogłoszenie o kociakach do oddania i poszłam wybierać, który z nami będzie. 

Mam nadzieję, że czeka nas jeszcze wiele dobrych lat z Sisuleńką:)

Komentarze

ewung pisze…
Jaka słodziutka :-) wielu szczęśliwych lat Wam życzę
olisek pisze…
Z pięknego kocięcia jeszcze piękniejsza kociczka :) Wszystkiego najlepszego dla Sisi, a dla Was jeszcze wielu sukcesów w zgłębianiu kociej natury :)
Anonimowy pisze…
Pamiętam tego małego "wymoczka"który podbił moje serce bez reszty i tak jest do dziś.szkoda.że nie da się pogłaskać bez syczenia:)
kociokwik pisze…
Ewung,
:)

Olisku,
:)

Czasami da - podczas karmienia;)))
maus pisze…
Slodka :) Wszystkiego Najlepszego dla Sisi... i wielu wspolnych lat zycze :)
jagus pisze…
Niech takich rocznic będzie jak najwięcej. Wszystkiego najlepszego dla Opiekunów oraz dla słodkich koteczek Sisi, Nusi i Gusi życzą Filuś i Czarna Kicia :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj