Przejdź do głównej zawartości

Babiniec z rodzynkiem

Z moimi rodzicami mieszka Ciri (dwunastoletnia pieska) i Kavka (kilkuletnia kotka). Z nami - wiadomo: Sisi, Gusia, Nusia, Duszka i Wojtek. W zaprzyjaźnionym domu tydzień temu zamieszkała Eskada (kotka). W ciotki Zu. mieszkają kocice Czarcia, Julcia i Pirania. W domu brata Z. mieszka Zocha. Z rodziną mojej siostry dotychczas mieszkała koteczka Lulu. Od wczoraj mają nową domowniczkę. Przepięknej urody pieskę siberian husky o wdzięcznym imieniu Ayka.


Gdyby żył Ptyś mógłby, razem z Wojtkiem, podtrzymywać męski honor. A tak - cóż, Wojtek jest rodzynkiem w babińcu.

Ayce gratulujemy wyrwania się ze schroniskowego piekła, a jej bliskim życzymy udanego kocio-psio-ludzkiego życia:-)

Komentarze

Miko pisze…
Aż trudno uwierzyć że po kundelkach i owczarkach niemieckich - husky są ilościowo następne w schroniskach.
Ja mam też adoptowaną suczkę husky, jest z nami już 3 lata i muszę przyznać że to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Cudowna rasa - ale nie dla każdego.
Jak się rozpędziłam to rok temu adoptowałam kolejną suczkę i jako rodzynka 2 tygodnie temu kota (samca).
kociokwik pisze…
Prawda? Obecność husky'ch jest zdumiewająca. Tak się kończą mody na poszczególne rasy...

Miły masz zwierzyniec, piękne stworzenia:-)
Husky to piękne psy - zawsze chciałam mieć ale nie mam warunków. I tak dorobiłam się 4 kotów i psa :)
Pozdrawiam :)
wilddzik pisze…
U nas do niedawna też była przewaga kobiet w domu, choć jak odeszła ostatnio Rysia, to ilość się wyrównała - ja i mąż, Gacek i Kocia. Głaski dla rodzynka Wojtka i kociczek :-)
Joanna Ch. pisze…
U nas w rodzinie jest skromny zwierzyniec i też same dziewczynki. Nasza kotka Grzanka, u moich teściów pieska (kundelek) o imieniu Diesel i u cioci labradorka Dora... Chyba czas przygarnąć dla odmiany jakiegoś chłopaka ;)
kociokwik pisze…
Cóż - my też nie mamy... Ale kto wie, kto wie...

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj