Przejdź do głównej zawartości

R. M. Romero. Lalkarz z Krakowa


Książka R. M. Romero opowiada o trudnym wycinku naszej historii. W bajkową konwencję ubrała bowiem autorka opowieść o wojnie, o krakowskich Żydach i ich wymazywaniu z przestrzeni miasta.
 
Powieść toczy się dwutorowo, a elementem ją spajającym jest lalka Karolina, która z Krainy lalek, niegdyś bezpiecznej, a później opanowanej przez bezlitosne szczury, trafiła do pracowni Lalkarza mieszkającego w Krakowie. Podobieństwo obydwu światów jakie obserwuje i w jakich żyje Karolina jest zatrważające - tu i tam władzę przejmują ci, dla których inni niż oni sami są śmieciami, dla których liczy się tylko ich rasa, ich dobro i ich poczucie panowania nad światem. O ile jednak, trudniej przychodzi utożsamianie się z bohaterami Krainy lalek, to obserwowanie Lalkarza i jego przyjaciół - pana Józefa i jego córki, Reny - budzi emocje i sprawia, że lektura zmusza do myślenia o tym, o czym niewielu z nas chciałoby pamiętam, a pamiętać powinniśmy.
 
Mimo, że w sposobie w jaki R. M. Romero snuje swoją, pełną magii opowieść o Lalce, Lalkarzu i okrucieństwie selekcji dokonywanej na ludziach, brak owej nieuchwytnej, trudnej do określenia głębi z jaką spotkać się można było w książce Anna i pan Jaskółka, to Lalkarz z Krakowa jest ważnym, bardzo potrzebnym głosem w literaturze. Prostota tej opowieści, a jednocześnie kunszt jaki pokazała autorka przedstawiając czytelnikom wydarzenia związane z sytuacją żydowskich mieszkańców Krakowa w latach czterdziestych XX wieku, pozwala na to, by lekturę powieści proponować czytelnikom młodszym.
 
Z treścią książki idealnie współpracuje jej graficzna strona. To w jaki sposób Tomislav Tomić, sięgając po wzory ludowe, przyozdobił strony podkreśla konwencję bajki, a zestawienie ilustracji z treścią daje naprawdę niesamowity efekt.
 
Lalkarz z Krakowa R. M. Romero jest książką, po którą warto sięgnąć. Polecam.
 
P.S. Byłam ciekawa co skłoniło pisarkę ze Stanów Zjednoczonych do pisania o mieszkańcach krakowskiego Kazimierza. W posłowiu R. M. Romero wyjaśnia  skąd pomysł na tę opowieść.

Komentarze

Chciałam tę książkę przeczytać już kiedy pierwszy raz zobaczyłam okładkę. Już się nie mogę doczekać Targów książki - kupię sobie. kto wie, może w oryginale :)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj