Przejdź do głównej zawartości

Sophie Scherrer, Mała Nina i wakacje

 


Pamiętacie jaka była awantura o Małą Ninę, gdy kilka lat temu wydano pierwszy tom? Mam nadzieję, że w drugiej części nikt nie dopatrzy się czegoś, co ponownie poruszy środowiska najróżniejsze, a książka - zamiast stać się kością niezgody - będzie po prostu dobrą wakacyjną lekturą dla młodszych nastolatek.

Nina nie może się doczekać wakacji i szalonych przygód z przyjaciółką. I choć nieco się sprzeczają o to, która z nich byłaby lepszą Pipi Pończoszanką, to jednak przyjaźń dziewczynek jest silniejsza niż niesnaski, a jej moc można dostrzec, czy to obrywając wiśnie z ulubionych drzew rodziców Luizy i sprzedając je za bardzo duże pieniądze (zdaniem dziewczynek) lub bezcen (zdaniem rodziców), czy też podczas wspólnego wyjazdu na Fohr. Bo tam też można oddać prym wyobraźni i doceniać każdą chwilę.

Nina to rezolutne dziewczę. Gdy o niej czytam widzę swoją młodszą siostrę, oczywiście z czasów, gdy była w wieku Niny. Nieposkromniony apetyt na życie, śmiałość, przebojowość i silne przywiązanie do osób bliskich, to kilka słów, którymi najpełniej można scharakteryzować bohaterkę książki Sophie Scherrer.

Jeśli jeszcze nie mieliście okazji przedstawić "Małej Niny" Waszym dzieciom, to zachęcam do zrobienia tego. A może i w Was po przeczytaniu jej wakacyjnych przygód pojawi się chęć na zrobienie czegoś śmiałego i nietypowego w nadchodzących letnich dniach?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj