Przejdź do głównej zawartości

Roger Tabor. Kot. 100 sposobów na jego poznanie.



Wydane przez
Wydawnictwo Muza

Jako współmieszkanka trzech kotek z dużym zapałem zagłębiłam się treści przygotowane przez doskonałego znawcę kotów, Rogera Tabora.

Teksty, z które wiele się dowiedziałam i w których znalazłam wiele potwierdzenia własnych obserwacji, są doskonale ilustrowane zdjęciami wykonanymi przez autora, a przedstawiającymi najczęściej Thabity i Leroya (koty Rogera Tabora).

Najchętniej opowiedziałabym Wam wszystko czego dowiedziałam się z książki, ale chcę zostawić i Wam przyjemnośc odkrywania kociego świata. Nadmienię zatem tylko, że kotom - podobnie jak ludziom - rozregulowuje się wewnętrzny zegar podczas zmian czasu na wiosnę i przed zimą, że cywilizacja sprawia, iż my traktujemy koty jak ludzi, a koty nas jak koty oraz że na 1 milimetrze kwadratowym kociej skóry rośnie aż 200 włosów.

Świetna ksiażka!

Komentarze

Sara Deever pisze…
Uwielbiam koty. Chociaż w domu nie mam z powodu psiaka to i tak podziwiam koty na odległość zresztą obiecałam sobie, że kiedyś przygarnę jakiegoś ;)
peek-a-boo pisze…
własnie pomyślałam sobie, ze taką książkę to Ty sama mogłabyś napisac ;)
Monika Badowska pisze…
Saro Deever,
psiak niczemu nie przeszkadza;) Ale rozumiem, że z dwoma zwierzakami może być kłopot.

Peek-a-boo,
dziękuję:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj