Przejdź do głównej zawartości

Tomasz Duszyński. Staszek i straszliwie pomocna szafa.


Wydane przez
Wydawnictwo Paperback

Zmiana miejsca zamieszkania wiąże się z różnymi przeżyciami. Cieszymy się nowym miejscem, ale też żałujemy znanego nam podwórka, koleżanek, kolegów, sąsiadów, a czasami nawet nauczycielki, których już znamy i oswoiliśmy. Miejsce, w które wprowadzał się Staszek z rodzicami i siostrą było mu zupełnie nieznane, lekko onieśmielające, by nie rzecz  - budzące lęk. A gdy chłopiec wysiadł z auta i zobaczył dom - przestał wierzyć w rozsądek mamy i taty. Na szczęście budowla wyglądająca jak mająca się za chwilę rozpaść rudera w środku okazała się być luksusowym, idealnym dla ich czwórki domem. Teraz pozostawało jeszcze sprawdzić jak jest w szkole...

Szkoła prowadzona przez bardzo energiczną panią dyrektor zadziwiła Staszka. O ile koledzy okazali się być średnio przyjaźni, to już pomysł na szkolną edukację, podczas której trójki klasowe będą stawać do różnych konkurencji spodobała się i chłopcu, i mnie. Co więcej - tak poprowadzony sposób nauczania mobilizował samych uczniów do zademonstrowania swoich umiejętności, pasji, pozwalał wytchnąć w niebytu szkolnych kręgów towarzyskich tym, którzy są naprawdę interesującymi młodymi ludźmi.

A co ma do tego szafa? W pokoju Staszka stała, zostawiona przez poprzednich właścicieli, szafa, która okazała się być szafą tajemną, mającą moc. Pomagała chłopcu i jego kolegom w przygotowaniach do zawodów. Ale Staszek, a wraz z nim ja, zastanawiał się, czy pomocna szafa to dar, czy przekleństwo.

Doskonała lektura promująca zapominane już dziś wartości. Ale nie tylko owe wartości stanowią o jej bogactwie - jest dobrze napisana, ze strony na stronę zainteresowanie opisanymi w książce przygodami rośnie, a sposób w jaki pokazane zostało środowisko szkolne daje wiele do myślenia.

Nie wiem na jakim etapie pisania kolejnego tomu jest Tomasz Duszyński, ale marzy mi się, aby był to etap końcowy; tak, żeby już wkrótce można było sięgnąć po tom drugi historii o Staszku.

Komentarze

Isadora pisze…
Z chęcią kupię dla córki:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj