Przejdź do głównej zawartości

David Morrell. Szpieg na Boże Narodzenie.

Wydane przez
Wydawnictwo Albatros A. Kuryłowicz

Od dawna już literatura sensacyjno-szpiegowska nie trafia w moje ręce. Niejako na przekór temu i ponownie zainspirowana wyzwaniem czytelniczy sięgnęłam po powieść Morrella. 

Paul Kagan występujący pod imieniem Piort jest podwójnym agentem. Gdy go poznajemy ucieka przed członkami rosyjskiej mafii, którą właśnie zdradził. Jest ranny, a pod kurtką chroni dziecko. Pada śnieg, a Santa Fe, przepięknie przystrojone, czeka na nadejście Bożego Narodzenia. Podczas ucieczki Paul trafia do domu Meredith. Kobieta i jej syn planowali uciec po tym, jak Meredith została pobita przez męża. Niespodziewana wizyta Kagana uniemożliwia ucieczkę, ale stwarza szansę na inną, niż dotychczas sądzili, przyszłość.

Książka Davida Morrella znakomicie wypełniła mi autobusowe wędrówki do pracy. Akcja, jak to specyficzne dla tego rodzaju powieści, toczyłą się płynnie, a idea zadbania o dziecko, którego dobro jest gwarancją pokoju na świecie jest wyraźnie naszpikowana symboliką.

"Szpieg na Boże Narodzenie" udowania, że cuda się zdarzają. Także wśród członków rosyjskiej mafii.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj