Przejdź do głównej zawartości

Anna Łacina. Niebo nad pustynią.

Powieść Anny  Łaciny potwierdza tezę, że nie jest ważne gdzie jesteśmy, bo wszędzie zabieramy siebie i swój bagaż doświadczeń. Egipski kurort i otaczająca go pustynia stanowią jedynie katalizator dla wydarzeń wynikających z psychiki bohaterów powieści.

Anastazji spodobał się Damian, kolega z klasy. Gdy usłyszała, że chłopak zamierza spędzić ferie zimowe w Egipcie, tak pokierowała rozmową z rodzicami, by trafić w to samo miejsce. W hotelu spotykają Klarę towarzyszącą w wypoczynku babci i Alberta, który z upływem czasu wydaje się być nierealistycznie idealny.

Kolejne spędzane ze sobą dni odsłaniają w każdym z młodych ludzi cechy, których nie widać w starannie skrywanych na co dzień pozach. Każde z nich nosi w sobie lęki, obawy, stereotypy na temat tego, jak postrzegają ich inni. Ograniczona przestrzeń i to, że w zasadzie są na siebie skazani, sprzyja otwartości i temu, by odsłaniać tajemnice, by uczyć się czegoś nowego o sobie.

Podziwiam Annę Łacinę za to, że pisze jakby wciąż była nastolatką i wiedziała, co dla młodych ludzi może być problematyczne, co urasta do rangi największego zmartwienia, a co - nam dorosłym raczej obojętne - staje się wyznacznikiem do postrzegania samych siebie.

"Niebo nad pustynią" dołącza na półkę ważnych książek młodzieżowych w moim domu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj