Przejdź do głównej zawartości

3 dla dzieciaków (12)

Berenika Kołomycka. Malutki Lisek i Wielki Dzik.

  

Przepiękne historie o przyjaźni, o wsparciu i o tym jak ważna jest druga osoba będąca zawsze po naszej stronie. Tak - piszę z pełną świadomością używając słowa osoba, bo też historia Malutkiego Liska i Wielkiego Dzika może być potraktowana zarówno wprost - jako historia zwierzątek, ale też metaforycznie. 

Berenika Kołomycka opowiada swoimi bohaterami, o przekraczaniu nieznanego i odwadze, o przywiązaniu do innych i żałobie po ich śmierci, opowiada o dzieleniu się z bliskimi tym co istotne i dobre.

Poczytajcie z dziećmi. A bibliotekarzy zapraszam na spotkanie z Bereniką Kołomycką, które odbędzie się podczas konferencji OBRAZ/słowo/Biblioteka, w dniach 15-16 listopada 2018 r. (Szczegóły we wrześniu na mbp.katowice.pl)


Anna Czerwińska Rydel, Monika Hanulak, Małgorzata Gurowska. Co słychać?


Trzy opowieści - o zwyczajnym życiu, jedzeniu obiadu, rozmowie o zbliżających się wakacjach, wieczornym wyciszaniu się przed snem. Trzy opowieści toczone na pięć (od)głosów, w których przecudnie autorki podkreśliły muzyczność i plastyczność funkcjonowania w rodzinie.

Jedzenie ugotowanego przez tatę makaronu każdy realizuje w swoim tempie. Allegro, bo głodni, accelerando, bo pilnie potrzebują wstać od stołu i wyjść z domu, czy lento, by się delektować. Rozmowa wybrzmiewa forte, gdy ktoś nie zgadza się na propozycje innych i chce przeforsować swoje plany, piano pianissimo, aby inni się nie gniewali, czy forte fortissimo, by uciąć dyskusje. Wieczór, gdy wszyscy zbliżają się do zakończenia dnia upływa w rodzinie staccato stukiem klawiatury komputera, portato klockami uderzającymi o ściany drewnianego pudełka, czy legato, bo tak wybrzmiewa kołysanka.

Każda rodzina - tak jak utwór muzyczny - żyje w swoim własnym tempie [brak paginacji]. Podejrzyjcie tempo Allegrich i wsłuchajcie się w to, które tworzy Wasza rodzina.


Dziennik młodej buntowniczki
2018/2019


Kalendarz szkolny dla młodych buntowniczek w sposób oczywisty i bardzo udany nawiązuje do popularnej książki Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek. Każdy miesiąc rozpoczyna spotkanie z ważną postacią, a kolejne karty kalendarza przeplatane są kolorowankami, quizami, cytatami. Jest kolorowo, z propozycjami najróżniejszej aktywności, ale nie nachalnie, spokojnie i  - wobec całego ogromu treści i znaczeń jakie niosą ze sobą postaci przedstawione w kalendarzu - z Dziennika... aż kipi przekonaniem, że to Twój, Młoda Buntowniczko kawałek świata zamknięty w okładki i masz pełne prawo pisać tam co chcesz.

Polecam u progu roku szkolnego.

Komentarze

Jardian pisze…
Wspaniałe książeczki, pozdrawiam :)
Agnes pisze…
A już niebawem kolejny tom Malutkiego Liska i Wielkiego Dzika! Zdaje się, że premierę będzie miał na MFGiK.
Monika Badowska pisze…
Jardian,
:)

Agnes,
wiem, też się cieszę z kolejnego tomu.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj