Przejdź do głównej zawartości

Dobry zakup to podstawa

Wczoraj poszłam poszperać w ciuchlandzie za czymś, co można by włożyć między okna, by zatrzymywało hulający między tymi oknami wiatr. Osłonka na łóżeczko dziecięce kupiona za 1,50 zł w pełni zaspokoiła moje potrzeby, a Kociastym dała możliwość rozbudzenia ciekawości - trzeba było najpierw wejść między okna, zaprotestować przeciw temu, że się zamykają próbują przygnieść kota, a gdy już ochronna warstwa została osadzona tam, gdzie jej przeznaczono- można było się dziwić i skradać ku oknie z planem zapolowania na to dziwne coś.




Jednak osłonka na okno to nie jedyny zakup. Wypatrzyłam przecudnej urody śpiworek niemowlęcy, w cenie takiej samej jak osłonka, który to śpiworek natychmiast przypadł Nusi do serca.



Skoro jednak zabrałam śpiworek został pochłonięty przez pralkę Nusia stwierdziła, że należy się przytulić. Gusia okazała się być wymarzonym kompanem do przytulania. 



Potem jednam westchnęła z tęsknotą za śpiworkiem (suszącym się na kaloryferze) i postanowiła znaleźć coś, pod czym można schować głowę. Wszak wiadomo - najwięcej ciepła ucieka przez głowę;)


Komentarze

znaika pisze…
Słodziaki:)Szykujące się na zimę:)))
Anonimowy pisze…
Nusia w śpiworku wygląda uroczo,zaraz sobie przypominam jak Ciri spruła na spacerze kubrACZEK UDZIANY PRZEZEMNIE NA MROZY:)POMYSŁ Z OSŁONKĄ NA ŁÓŻECZKO SUPER:)A JAKI WZÓR CIEKAWY DO PODZIWIANIA:0
Kot Patapon pisze…
A już pomyślałam, że chciałaś użyć Sisi do uszczelnienia :D
kociokwik pisze…
Pataponie,
Sisi sama sie próbowała użyć;)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Paweł Beręsewicz. Kiedy chodziłem z Julką Maj.

Wydane przez Wydawnictwo Literatura Książka Pawła Beręsewicza wprawiła mnie w dobry nastrój. Opisując pierwsze drżenia serca, pierwsze zakochanie z punktu widzenia piętnastoletniego Jacka Karasia Autor dokonuje wyłomu - bodaj pierwszy raz mam szansę przeczytać, jak reaguje nastolatek szykując się na randkę, co i czy w ogóle mówi rodzicom o swojej dziewczynie i czy tylko dziewczyny martwią się o to, w którą stronę skierować nos przy pocałunku. Jacek Karaś, którego czytelnicy mieli okazję poznać w książce " Jak zakochałem Kaśkę Kwiatek ", kończy gimnazjum i w ostatniej klasie dostrzega niezwykły urok swojej klasowej koleżanki, Julki Maj. Zdobywając się na straceńczą odwagę pyta Julkę, czy zechciałaby być jego dziewczyną. Później, wbrew temu, co myślał Jacek, bywa trudniej - nagle trzeba myśleć o wielu sprawach, nad którymi nigdy nie było powodu się zastanawiać, funkcjonować w inny niż dotychczas sposób. Cenię sobie ostatnie rozdziały powieści. Nie powiem nic więcej - czytaj